Wszystko miało upaść, a jednak! Świat nie kończy się na Instagramie i polubieniach, lajkach, komentarzach. Poza tym dopiero zaczyna się live!
Aldona to ponad czterdziestoletnia pani domu. Perfekcyjna pani domu. Wszystko podporządkowane, poukładane, na błysk, na pokaz. Ona i jej Instagramowy wizerunek.
Jest wykurzająca, drętwa, sztuczna i damulkowata – niestety nie przyjmuje tego do wiadomości. Ma jednak szczęście, że nie wszyscy się od niej odwracają, a kiedy przyjdzie prawdziwy kryzys niekoniecznie musi rezygnować z siebie (z siebie jaką stworzyła) i całkowicie odmienić wizerunek, charakter, ukorzyć się itp. Daje radę, ale trochę też jest tak, że wiele uchodzi jej płazem.
„Przygody” Aldony ocierają się o prawdziwy świat i są jej dawkowane, od najlżejszych do najbardziej odpowiedzialnych, poważnych dramatów. Bohaterka ciągle ma szczęście, podczas, gdy inni niekoniecznie. Świat można próbować naprawić, choć w małej części lub na chwilę, ale zawsze warto się starać. Coś z tych mądrości zaczyna docierać do bohaterki.
„Bez filtra” to powieść nieco infantylna, ale zarazem zadziorna. To jej wielki plus.
Dziękuję Wydawnictwu Mięta za lekturę.