Zaplatani. Druga pętla recenzja

Tak bardzo czekałam na kontynuację losów bohaterów. Jakoś dotrwałam do tego momentu, a to, co otrzymałam wynagrodziło moją cierpliwość.

Ponownie trafiamy do świata postaci, których losy są ze sobą niezwykle poplątane. W pierwszym tomie mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju trójkątem między Adamem, Arturem i Martą. Nie zapominajmy jednak o pozostałych osobach, które stworzyła Iza.
No właśnie, zacznijmy od tego, na kim historia skupia się tym razem.

Adam, Ola, Paweł, Laura. Ta czwórka, w tej konkretnej kombinacji, zadziała na Was. Może brzmi to trochę oklepanie, ale kto powiedział, że nie może? Tylko oni mogą prowadzić tak zagmatwaną grę. Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, u nich wszystko wydaje się bardziej skomplikowane, a w tym wszystkim dodatkowo mieszają bohaterowie drugoplanowi.

Dodam od siebie, że Adam dalej jest moim ulubieńcem. Jeśli chodzi o mężczyzn z tej historii, bo nagroda dla postaci kobiecej wędruje do... Laury! No powiem Wam, że zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.

Nie od dziś wiadomo, że Iza żongluje ludzkimi emocjami, tymi prawdziwymi. Potrafi w jednej historii wywołać śmiech i rozpacz. "Zaplątani" to tytuł adekwatny nie tylko ze względu na losy bohaterów, ale i właśnie to przeplatanie się uczuć, które towarzyszą czytelnikowi. No, chyba że to ja jestem tak niezrównoważona emocjonalnie, jeśli tak, cofam to, co napisałam 😅
Niemniej jednak, książki Izy brałam, biorę i będę brała zawsze za pewnik.

A tak całkiem poważnie. Chociaż niektóre wątki wydają się niecodzienne, bo takie zaplątanie pomiędzy postaciami, może wystąpić często tylko w operze mydlanej, to to wszystko trafia prosto do serducha.
Iza stworzyła różnorodne (bardzo!) charaktery, sprawiając, że najzwyczajniej w świecie się je uwielbia.

Znakomitym zagraniem okazał się prolog i epilog. Pierwszy sprawił, że rozdziawiłam usta i już zaczęłam płakać, a drugi pozostawił pustkę i sporo miejsca na przemyślenia. A to, co pomiędzy - naprawdę wartka akcja, pozytywne pomieszanie z poplątaniem, które docelowo da się rozwiązać, a może nie? O tym musicie się przekonać.
Bądźcie jednak przygotowani na to, że nie jest to zwykła obyczajówka. Śmiało mogę napisać, że Iza pokusiła się również o wątek sensacyjny, bo przecież nie mogło być zbyt łatwo.