Bardzo cicha noc recenzja

Uff, koniec!
Tak, trochę to było westchnienie ulgi. Z ogromną przykrością. Ciężko jest pisać negatywną opinię o książce autora, którego tak bardzo się lubi i na którego książki tak bardzo się wyczekuje. W moim przypadku jest tak z Emilią Szelest, jedną z dwóch autorek Bardzo cichej nocy. Po serii z Weroniką Kardasz miałam taką myśl, że będę chciała przeczytać każdą kolejną książkę Emilii. Eweliny Dobosz miałam okazję do tej pory przeczytać tylko jedną książkę, nie była super dobra, ale nie była też zła. Z ogromną ciekawością czekałam na ten duet, na Bardzo cichą noc.
Serduszko boli, ale... to nie było dobre.
Fabuła wręcz absurdalna, irracjonalna, no...głupia no.
Bohaterowie maksymalnie wkurzający, po pierwszym rozdziale Wiktora myślałam, że go polubię, ale niestety ta myśl szybko się ulotniła. Nie polubiłam tam nikogo, nikogo! A to się zdarza bardzo rzadko.
Wiktor często zachowywał się jak totalny cham i prostak, nie mylić z człowiekiem prostym.
Iga jest czasem głupiutka, do tego bywa straszną hipokrytką. Obydwoje zachowują się jakby byli totalnie rozchwiani emocjonalnie. Niezrównoważeni psychicznie. Co chwilę zaprzeczają sami sobie, zmieniają zdanie po dwóch minutach.
O ile wulgarność w książkach jakoś szczególnie mi nie przeszkadzała nigdy, tak tutaj było to dla mnie minusem. Obydwoje wiecznie wzajemnie się obrażali i darli się na siebie. To jak się traktowali było na bardzo niskim poziomie. Ale! gdzieś tu się zrodziła miłość! Nie wiem gdzie, za choinkę nie widziałam jej narodzin. Gdzieś pomiędzy jednym 'traktujesz mnie jak dziwkę', a drugim "jesteś dupkiem", hmm...
Kocham Cię, nie chcę cię, nie kochasz mnie, kłamiesz, nie bo Ty. Fochy i dramy. I darcie paszczy. I seks, bo przecież rozbiorę Cię bo ja tak chce, Ty nie chcesz, ale przecież zaraz zachcesz, bo tylko się okłamujesz. Nosz kurde! Czytałam, wzdychałam, przewracałam oczami. Wciąż liczyłam na to, że coś tę książkę uratuje, niestety nie bardzo się tak stało. Dodatkowo kilka razy rzuciły mi się w oczy takie głupie powtórzenia. W sensie, bardzo łatwe do wyeliminowania, a jednak jakoś nikt tego nie poprawił.
Klimatu Świąt niestety również nie poczułam :(