"Zastanawiam się nad tym i dochodzę do wniosku, że pocieszenie przychodzi czasami z najbardziej nieoczekiwanej strony, od osób, po których człowiek nigdy by się tego nie spodziewał"
Wszystko się zmienia. Zło coraz bardziej rośnie w siłę. Rada magów wprowadza coraz daleko idące decyzje. Decyzje, które bardzo wiele zmieniają. Rozpoczynają się dla wielu niebezpieczne czasy. Nadchodzą bardzo gwałtowne zmiany, dla większości jednak nie są to dobre zmiany. Wojna wisi w powietrzu. Jak to się wszystko skończy?
"Moje życie nie wygląda tak, jak wyobrażałam sobie rok temu, ale w jakiś sposób jest lepsze. O wiele lepsze"
W życiu Elloren bardzo wiele się zmieniło. Ona się zmieniła. Zdobyła nowych przyjaciół, odkryła to jak naprawdę rzeczywistość wygląda i to, że to co mówiono jest dalekie od prawdy. Tutaj w końcu dziewczyna się zmienia i to bardzo mi się podobało. Po tym, jak jej postać bardzo mnie rozczarowała w pierwszej części to miałam nadzieję, że w końcu się zmieni i na szczęście tak się stało. Zaczyna sama podejmować decyzje i konkretne działania, nie czekając aż ktoś za nią coś zrobi. Jest odważna i nie boi się podejmować ryzyka, a dla przyjaciół zrobi wszystko. Niestety dziewczyna musi się zmagać z tym, że jest spostrzegana przez pryzmat swojej własnej babki. Po tym czego ludzie z jej strony doświadczyli, nie ma co się dziwić, że wszyscy darzą ją nienawiścią i niestety to nienawiść przekłada się również na bohaterkę. Smutne było to, że nieważne czego Elloren dokona czy co pokaże to zawsze jest traktowana z nieufnością i podejrzliwością. Dlaczego tak bardzo są wszyscy przekonani, że jest ona kolejną czarną wiedźmą? Czyżby coś w tym było?
Wiele trudności przed nią, a do tego jeszcze ciotka, która za wszelką chce zmusić ją do tego, aby związała się z pewnym chłopakiem. Zwłaszcza, że w tym zakresie zmieniło się prawo. Prawo, gdzie kobieta staje się wręcz własnością mężczyzny, który może zrobić wszystko. Smutne i straszne, prawda?
W toku historii coraz bliżej poznajemy wszystkich bohaterów. Tak jak w poprzedniej części tak również tutaj moje serce skradła Diana. Jest odważna i bezpośrednia, a wiele sytuacji z jej udziałem po prostu wzbudzało mój śmiech. Również bardzo intrygowała przez całą lekturę postać Yvana. Jaką tajemnicę skrywa? Kim tak naprawdę jest? Okazuje się ponadto, że Lucas, który początkowo nie wzbudził mojej sympatii to tutaj stało się wręcz przeciwnie. Jednak nie jest wcale taki zły i nie raz pomaga bohaterce. Wręcz nie raz ratuje ją i jej przyjaciół, nie oczekując niczego w zamian. Troszczy się o nią i chce jej pomóc, co jest doskonale widoczne na końcu lektury. Jego więź z bohaterką jest dosyć specyficzna i powiem szczerze, że cały czas bardzo mnie intrygowała.
Relacja romantyczna w książce jest bardzo ciekawie poprowadzona. Zdecydowanie nie odgrywa tutaj pierwszoplanowej roli i to mi się bardzo podobało. Elloren jest wręcz zmuszana do przyrzeczenia, ale co w sytuacji jeśli ona tego nie chce? Co jeśli interesuje się kimś innym? Czy to w ogóle jest możliwe? Wiele ich dzieli dzieli, a ciotka nie pozwoli na to, aby coś nie poszło po jej myśli...
"Przegrałam. Utknęłam w klatce bez wyjścia, której stalowe pręty oddzielają mnie od... Ale nie mogę prosić go o takie ryzyko. Nie ja. Nie zaryzykuję jego życia ani życia naszych rodzin"
Wiele się tutaj dzieje. Zagrożenie ze strony rady coraz bardziej rośnie, a inne gatunki znajdują się w nieciekawym położeniu. Miejsce, które dotychczas było bezpieczny i neutralne z czasem przestaje się takie być. Zmienia się prawo. Rada coraz bardziej posuwa się naprzód, a zwłaszcza jeden z nich. Coraz bardziej realizuje swoje plany. Żadne działania nie są im straszne. Czy to się uda? Dochodzi do wielu niebezpiecznych i okrutnych sytuacji, pokazujący do czego ludzie są zdolni. Pokazujących jak wiele ludzi to potwory. Do tego jeszcze ta przepowiednia. Dlaczego tak bardzo wszyscy się jej boją? I czy jest prawdziwa?
"Drzewa zachowują spokój, gdy je mijamy, ale czuję, że cała ich uwaga skupiona jest na mnie.
Jakby przyczaiły się i na coś czekały"
"Żelazny kwiat" to książka, na którą bardzo czekałam. Jak tylko mi przyszła to od razu wszystko rzuciłam na rzecz lektury. Po lekturze pierwszego to miałam dosyć dużo oczekiwania co do kontynuacji. Ta część również bardzo mi się podobała, ale jednak początkowo nie zapewniła mi takich emocji jak jej poprzedniczka. W przypadku "czarnej wiedźmy" miałam wręcz problem, żeby od książki się oderwać bo lektura była tak bardzo wciągająca, a tutaj niestety nie miałam problemu żeby przerwać lekturę w trakcie rozdziału, przynajmniej początkowo. Jednak nie ma co tutaj narzekać na nudę, bo dużo się tutaj dzieje. Nie brakuje tu smutku, cierpienia i niestety straty. I nie brakuje przyjaźni. Więź, poświęcenie, które łączy wszystkich jest wręcz piękne. Książka jest pełna miłości i to nie tylko tej romantycznej. Bohaterka wraz z przyjaciółmi udaje się na różnego rodzaju wyprawy w pewnym celu, ale czy im się to uda? Wszyscy podejmują bardzo ryzykowne działania, które zaskakująco przebiegają bez dużych kłopotów. Fajnie, ale jednak trochę mało prawdopodobne z racji, że wszystko jest obecnie kontrolowane, a oni bez problemu wzruszają w swoje podróże. Nikt ich nie zatrzymuje, nikt nie śledzi i nikt ich o nic nie podejrzewa. Dziwne, prawda? Czy długo im się tak to uda?
W pewnym momencie dochodzi do kulminacyjnego momentu. Coś się dzieje i wszystko się zmienia. Od tego momentu wręcz nie potrafiłam się od książki oderwać. Emocje i napięcie stale mi towarzyszyły. Końcówka była tak genialna, że czytałam z niecierpliwieniem, a zakończenie powoduje, że będę bardzo czekać na kolejny tom.Zdecydowanie jest to jedna z lepszych serii i mam nadzieję, że kolejne tomy będę równie dobre i nie będzie trzeba na nie długo czekać. Polecam, miłego!