Bój się sąsiada swego… recenzja

Bać czy nie bać się... sąsiada?

Autor: @biegajacy_bibliotekarz ·2 minuty
2024-03-12
Skomentuj
23 Polubienia
A czy wy boicie się sąsiada swego... Nie wiem, czy nie powinniście! A tak poważnie to takie pytanie przyszło mi do głowy, gdy w moje ręce trafiła powieść pod tytułem — Bój się sąsiada swego... Fern Michaels. Myśl zaraz rozwinę, ale na początek kilka słów o autorce, której tak naprawdę nie trzeba przedstawiać. Jest jedną z najpoczytniejszych, amerykańskich pisarek, specjalizujących się w powieściach obyczajowych oraz thrillerach. W swoim dorobku pisarskich ma ponad 170 książek sprzedanych w blisko dwustumilionowym nakładzie. Nic dodać, nic ująć.

Gdy przeczytamy opis książki i spojrzymy na okładkę, to wiemy, że na niej znajduje się główna bohaterka powieści. Na pewno jest czymś przejęta, jakby czegoś, a może kogoś się bała. W tle za nią stoi dom, który oświetlony jest mocnym światłem, wieczorową, a może nocną porą.

Jak wspomniałem, główną bohaterką powieści jest kobieta, Alison Marshall. Jej całe, krótkie jeszcze życie nie jest i nie było usłane różami. Zawsze uciekała przed złem otaczającego ją świata, od rodzin zastępczych, które nie spełniały przekładanych nadziei na lepsze jutro. Gdy udaje jej się wyrwać ze szponów zła, trafia na wyspę Palmetto. Tam postanawia, że osiedli się na dłużej, ponieważ trafiła jej się nie lada gratka. Za nieduże pieniądze postanawia nabyć domek położony w sąsiedztwie plaży, gdzie zachody słońca można oglądać bez końca.

Niewielkie miasteczko idealnie nadaje się do życia. Dziewczyna wszystkie bieżące sprawy może załatwić na miejscu. Poznaje też ludzi, którzy zamieszkują okolicę. Stara się nie myśleć o tym, co spotkało ją we wcześniejszym życiu. Ma nadzieję, że wybór domu, mimo że spontaniczny, będzie wyborem na dłuższe, szczęśliwie spędzane dni.

Czy jednak tak będzie? Czy plotki o tym miejscu i o tym, co tu się wydarzyło, będą li tylko plotkami sąsiadów? Alison stara się nie przejmować tym, ale w jej ogródku znajduje kość. I to nie kość jakiegoś zwierzaka, ale ludzką kość udową. Czy któregoś sąsiada ma się obawiać?

Nie jest to krwisty thriller z zaskakującymi zwrotami akcji. Wydaje się, że akcja toczy się niezwykle wolno, jak nie w thrillerze, ale czuć tutaj jakiś niepokój. Coś może uderzyć i tak naprawdę nie wiadomo, z której strony spodziewać się niebezpieczeństwa. Fani autorki na pewno z przyjemnością przeczytają książkę.

Recenzja książki powstała dzięki Skarpie Warszawskiej. Serdecznie dziękuję za egzemplarz.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-03-11
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bój się sąsiada swego…
Bój się sąsiada swego…
Fern Michaels
6.2/10

Wciągający thriller bestsellerowej autorki! Alison Marshall jest gotowa, by w końcu znaleźć miejsce, które nazwie domem. Gdy dociera na wyspę Palmetto, myśli, że już go znalazła. Mała, zżyta społe...

Komentarze
Bój się sąsiada swego…
Bój się sąsiada swego…
Fern Michaels
6.2/10
Wciągający thriller bestsellerowej autorki! Alison Marshall jest gotowa, by w końcu znaleźć miejsce, które nazwie domem. Gdy dociera na wyspę Palmetto, myśli, że już go znalazła. Mała, zżyta społe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 Witajcie Kochani 😉😊Zapraszam Was na recenzję książki Fern Michaels pt. ,,Bój się sąsiada swego". Książkę przeczytałam dzięki #współpracabarterowa z wydawnictwem @skarpawarszawska Al...

@rudaczyta2022 @rudaczyta2022

Podobno każdy ma jakiś talent, pasję, coś, w czym jest bezkonkurencyjnie dobry. Alison jest mistrzem w zacieraniu za sobą śladów. Odkąd opuściła ostatnią z rodzin zastępczych, żyje jak wolny ptak, ni...

VI
@violetowykwiat

Pozostałe recenzje @biegajacy_biblio...

Lucek
Lucek i jego pani

Często się zdarza, że starsze osoby, np.: babcie czy dziadkowie są sami na świecie i ich jedynym towarzyszem na dobre i na złe jest jakiś pupil. Może być to kotek, może ...

Recenzja książki Lucek
Stryczek dla Rączki
Karą była śmierć

10 sierpnia 1960 roku w Gdańsku, w tamtejszym zakładzie karnym został stracony Tadeusz Rączka. Człowiek ten dokonał okrutnej zbrodni. Skazano go za zabójstwo Gabrieli i ...

Recenzja książki Stryczek dla Rączki

Nowe recenzje

Rozgrzej moje serce
Rozgrzej moje serce
@Zaczytany.p...:

"Rozgrzej moje serce " ~ A. Sour (współpraca reklamowa z wydawnictwem) [...] – Czuję, jak odpływasz w moich ramionach...

Recenzja książki Rozgrzej moje serce
Doktor Jekyll i pan Hyde
Doktor Jekyll i pan Hyde
@Natalia_Swi...:

Lektura powieści Roberta Louisa Stevensona musiała czekać na swoją kolej dłuższy czas, co przyznaję ze smutkiem i pewny...

Recenzja książki Doktor Jekyll i pan Hyde
Zło w ciemności
Zło w ciemności
@przerwa.na....:

Znacie serię AlexKavyz RyderemCreedem? Ja dopiero poznałam. A swoją przygodę z serią zaczęłam od 8tomu🙈 WPanhandlezagin...

Recenzja książki Zło w ciemności
© 2007 - 2024 nakanapie.pl