"No pasa nada! Nic się nie dzieje" to zbiór reportaży opowiadających historie zwykłych-niezwykłych Meksykanek. Jest to spojrzenie na życie kobiety w kraju, gdzie królują macho, czyli mężczyźni silni, odważni, męscy, ale też brutalni, zazdrośni, nie potrafiący uszanować swoich żon, córek, a czasem nawet matek. Historie, które relacjonuje pani Kowalik są krótkie, ale tak opowiedziane, że zostają na długo w pamięci czytelnika.
W 17 reportażach zawartych w tej książce poznajemy matki i żony, które na co dzień doświadczają tak wielu smutków i ciężarów, takie jak Leo, Estella, Fernanda, Santiaga, poznajemy też Morelię, która prowadzi schronisko dla zwierząt na rajskiej wyspie, Viridianę, która walczy o lepszy byt dla tych wszystkich uciśnionych, stłamszonych, brutalnie traktowanych kobiet, Silvię, Indiankę, która chce zrobić coś dobrego dla natury i kultury rdzennych mieszkańców Meksyku, spotykamy również kobietę-naukowca, badającą rzeczy, które nie śniły się filozofom, czytamy też o szamankach, jak również poznajemy historie prostytutek, czyli "dających radość" i nie tylko...
Widzimy codzienne życie tych jakże różnych kobiet, słuchamy opowieści o miłości, pracy, dzieciach, o ich smutkach i radościach. Możemy poznać ich zmagania z taką zwykłą, szarą, a czasem wręcz mroczną codziennością, często z różnymi niepowodzeniami, ale też z ogólnie przyjętym społecznym postrzeganiem kobiety jako matki i żony, której zadaniem jest dbanie o męża, rodzinę i dom. Ponadto, książka pokazuje również niebezpieczeństwa, jakie każdego dnia czyhają na Meksykanki i nie tylko. W te opowieści o kobietach, autorkach bardzo zręcznie wplata też informacje o społeczeństwie, gospodarce, wierzeniach, legendach i ogólnie kulturze Meksyku.
Czytając te, wydawać by się mogło, mało emocjonalne opowieści, byłam bardzo, ale to bardzo poruszona. Miałam w sobie wiele gniewu, złości, zdenerwowania na to, co te biedne kobiety przeżywają, czego doświadczają ze strony mężczyzn, ze strony społeczeństwa, władz etc. Jak to jest, że pobicia, gwałty i brak jakiegokolwiek szacunku to codzienność Meksykanek? Jak to możliwe, że jest tam tyle bezprawia, tyle zła? Dlaczego kobiety się na to godzą? Czemu nikt im nie pomaga? I przede wszystkim: dlaczego wszystko to przyjmują one z takim pogodzeniem się z losem, powtarzając: "Asi es", czyli: "Tak już jest"?!
Autorce udało się w tak niewielu słowach zawrzeć wiele, udało się mówić o takich trudnych rzeczach bez oceniania, bez wyrażania swojej opinii, pozostawiając nam, czytelnikom, ocenę i dając nam też trochę do myślenia. Oprócz jej relacji, możemy poznać te wszystkie historie z perspektywy innych ludzi, bowiem pani Kowalik przytacza także fragmenty innych książek oraz informacje zebrane z filmów i innych źródeł, które podaje w przypisach. Ponadto, książkę kończy bibliografia, dzięki czemu osoby bardziej zainteresowane tematyką mogą znaleźć łatwo więcej informacji.
"No pasa nada! Nic się nie dzieje" to interesujący głos na temat, o którym mówi się tak mało, a jest tak ważny - o kobietach w świecie zdominowanym przez maczo. Warto poznać historie zawarte w tej książce, żeby zmienić trochę swoje spojrzenie na kulturę meksykańską. Polecam ją szczególnie osobom, które, tak jak ja, lubią czytać o innych kobietach i o innych kulturach...