Cień po trzech latach odsiadki w końcu ma wyjść na wolność, ale im bliżej końca wyroku tym większy niepokój odczuwa. W końcu, na dwa dni przed wyjściem, dostaje wiadomość, że jego żona zginęła w wypadku. Oszołomiony tym wszystkim Cień w drodze do domu spotyka tajemniczego jegomościa, który każe się nazywać Wednesday. Proponuje on Cieniowi pracę – ma towarzyszyć Wednesdayowi w podróży przez Amerykę. Cieniowi nic już nie pozostało, więc nie ma nic do stracenia – zgadza się. I tak, razem z nimi wyruszamy na poszukiwanie duszy Ameryki, po drodze spotykając mnóstwo bogów i bóstw z każdej mitologii świata.
Na początku wspomnę, że ja uwielbiam rozważania na temat tego, co dzieje się z zapomnianymi bogami. Bo przecież my ciągle wierzymy w coś nowego, a starzy bogowie ciągani przez nas po całym świecie popadają w zapomnienie. Gaiman w tej książce rozwinął moją ulubioną teorię: otóż bóg zapomniany, którego nikt nie czci traci moc. A teraz pytanie: do czego będzie zdolny bóg żeby ową moc odzyskać?
Bo jak taki zapomniany bóg może konkurować z bogami współczesności, takimi jak Media, Internet, bogowie kart kredytowych, autostrad czy telefonów? Z bogami, którzy codziennie są czczeni przez miliony ludzi na całym świecie.
Otóż może, wystarczy mieć chytry plan jak odzyskać utraconą moc i znaleźć kogoś, kto mu w tym pomoże i niekoniecznie będzie świadomy tego, co tak naprawdę robi.
Poza tym spotkacie ważniejszych i mniej ważnych bogów z mitologii nordyckiej, celtyckiej, hinduskiej, egipskiej, słowiańskiej… Prawdziwą przyjemność czytelnikowi może sprawić zgadywanie z jakim akurat bogiem mamy do czynienia. I tu ukłon dla autora, który naprawdę musiał włożyć wiele pracy w zagłębienie się w tych wszystkich mitologiach, żeby potem wymieszać je i stworzyć świat, w którym będą współistnieć.
Akcja nie gna tu na złamani karku, nic nie jest oczywiste, nigdy do końca nie wiadomo co jest prawdziwe a co dzieje się tylko w umyśle Cienia. I to jest właśnie piękne, bo my wcale nie chcemy żeby wszystko działo się szybko, chcemy się rozkoszować każdą chwilą spędzoną w tym tajemniczym świecie, poznać bliżej każdego z bohaterów, żeby samemu domyślić się kim jest naprawdę. Ponad to trzeba trochę pogłówkować, zastanowić się nad wszystkim, z czym mamy do czynienia i czasami - kiedy dotrze do nas czego się właśnie dowiedzieliśmy – pozbierać szczękę z podłogi.
Szczerze mówiąc ciężko mi napisać coś mądrego, ponieważ jestem po prostu zachwycona, a przez to ciężko ubrać myśli w słowa. To jedna z tych książek, w których z jednej strony jest się strasznie ciekawym zakończenia, ale z drugiej wcale nie chce się jej kończyć. Czasami trzeba na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, co się przed chwilą wydarzyło. Trzeba wczuć się w ten specyficzny klimat , oswoić z dziwnym i intrygującym światem, naszym, ale jednak zupełnie innym. Polecam ją każdemu, nie tylko miłośnikom fantastyki. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie do każdego ona przemówi i nie każdego zachwyci. Mam jednak nadzieję, że udało mi się do niej przekonać chociaż kilka osób ;)