„Alicja w Krainie Czarów” to jedna z tych pozycji literatury, którą śmiało można określić mianem dzieła fenomenalnego. Książka po raz pierwszy opublikowana w 1865 roku przez długie lata fascynowała, i nadal fascynuje, nie tylko dzieci ale także dorosłych. Bajka napisana przez Charlesa Lutwidge’a Dodgsona, którą wydał pod pseudonimem Lewis Carroll, po dziś dzień stanowi inspirację dla różnorakiego rodzaju artystów: piosenkarzy, reżyserów, mangaków (twórców mang), pisarzy. Niezwykle fascynuje mnie fakt, że utwór, który został napisany prawie 150 lat temu, będący opowieścią przeznaczoną dla dzieci, ciągle żywo oddziałuje na wyobraźnię rzeszy ludzi i pojawia się w coraz to nowej odsłonie. Patrick Sénécal to kolejna osoba, która uległa fascynacji tym dziełem i zaadaptowała je na swe potrzeby.
Sénécal stworzył swoją własną, mroczną wersję „Alicji w Krainie Czarów”. „Alicya” powieść napisana w roku 2000 to parafraza utworu Carrola, która jest skierowana do czytelników dorosłych. Powieść przepełniona jest przemocą, makabrą, brutalnością, Idealną dewizą tego utworu jest „sex, drugs and rock’n’roll” – szczególnie dwa pierwsze elementy występują w ogromnych ilościach.
Alicja to osiemnastoletnia, inteligentna i błyskotliwa dziewczyna pochodząca z dobrej rodziny. Nastolatka ma oddanych przyjaciół, lubią ją nauczyciele, a rodzice są z niej dumni. Kiedy nadchodzi dzień osiemnastych urodzin bohaterki ma ona jasno sprecyzowany plan na przyszłość. Wraz z osiągnięciem pełnoletniości Alicja pragnie zakosztować nowego, samodzielnego życia. Dziewczyna postanawia wyprowadzić się z domu, znaleźć mieszkanie, pracę - uniezależnić się. Rodzice są zszokowani planami córki tak różnymi od oczekiwań, które mają w stosunku do niej. Dochodzi do kłótni. Duma każe Alicji podjąć natychmiastowe działanie: pakuje się i w ciemno, nie mając zapewnionego mieszkania ani pracy, wyjeżdża do Montrealu.
Działając pod wpływem impulsu nastolatka podąża za mężczyzną, który na ulicy zgubił portfel. Śledząc roztrzepanego i ciągle jąkającego się „króliczka” Karola, wsiada do metra, i trafia do tajemniczej dzielnicy zamieszkanej przez szereg niezwykłych indywidualności, do miejsca, którym z ukrycia włada tajemnicza i niedostępna Czerwona Królowa. Zafascynowana ideami Nietzschego, Alicja zmienia imię na Alicya. Bohaterka rozpoczyna proces przekraczania kolejnych granic, a wszystko to po to, by stać się nieskrępowaną konwenansami żeńską wersją nitschowskiego nadczłowieka - nadkobietą.
Czytelnik obserwuje jak Alicya stopniowo stacza się na samo dno. Na siłę łamiąc kolejne „ograniczenia” moralne bohaterka powieści zamiast odnaleźć wolność, staje się niewolnikiem kuriozalnego świata przepełnionego przemocą i złem. W nadziei, że zdoła odnaleźć „odpowiednie pytanie”, dziewczyna nie potrafi zdobyć się na opuszczenie niebezpiecznego miejsca aż jest już za późno. Bohaterka za swój upór zapłaci wysoką cenę.
Patrick Sénécal napisał mroczną baśń dla dorosłych. Każdy rozdział rozpoczyna wstęp narratora, który informuje czytelnika o położeniu, w jakim znajduje się, bądź też zaraz znajdzie się główna bohaterka. Główną narratorką książki jest sama Alicya, to jej oczami obserwujemy niezwykły świat dzielnicy Daresbury, miejsca którego próżno szukać na mapach Montrealu. Świat, do którego trafiła bohaterka to miejsce z najgorszych koszmarów, nie ma tu czegoś takiego jak moralność, prawo. W dzielnicy rządzonej przez charyzmatyczną Czerwoną Królową za dobroć odpłaca się najczęściej złem, w takim miejscu nikt nie myśli o drugim człowieku.
Powieść „Alicya” jest utworem fascynującym, jednocześnie dość odpychającym. By dobrnąć do końca należy mieć mocne nerwy i wytrzymały żołądek. Duża ilość scen wstrząsa swą brutalnością i dosadnością opisu, który potrafi wywołać w czytelniku mdłości. Jeżeli zdecydujecie się czytać tę powieść nastawcie się na to, że albo porzucicie ją po kilkudziesięciu stronach zbulwersowani dosadnością opisów, lub też przełamując własną niechęć dacie się bez reszty pochłonąć fabule zafascynowani jej surrealizmem. Mnie powieść udało się przeczytać, choć momentami naprawdę włos jeżył się na głowie. Nie żałuję, bo to naprawdę ciekawy utwór, któremu warto poświęcić swój czas. Jeżeli lubicie powieści grozy i horrory to pozycja idealna dla Was.