Haruki Murakami jest pierwszym japońskim autorem, z którym miałam do czynienia, więc zawsze sprawdzam jego nowości. Na zajęciach z literatury jasno było powiedziane, że jest aktualnie najpopularniejszym pisarzem z Japonii. Tylko z czego to tak naprawdę wynika? Myślę, że odpowiedź możemy spokojnie znaleźć w tej pozycji.
Jest to kolejny zbiór opowiadań Harukiego i muszę na wstępie przyznać, że poprzednie mnie nie porwały, chociaż nie czytałam jeszcze Ślepej wierzby, a słyszałam, że to jego najlepsza w tej kategorii książka. Jednak myślę, że teraz ma konkurencję.
Pierwsza osoba liczby pojedynczej zawiera 8 opowiadań, każde z nich dotyczy innych sytuacji i w każdym poznajemy nowych bohaterów, jednak wspólnym czynnikiem jest Haruki, ponieważ w tych historiach dzieli się z nami swoimi sparafrazowanymi wspomnieniami. Fabularnie te opowiadania nie są ze sobą w żaden sposób powiązane, każda dotyczy innego etapu jego życia, ale jak to u autora bywa, każde z nich łączy też niebywała wrażliwość na bodźce. Pióro Murakamiego jest niezwykle intymne, jego opowieści są taką prywatną strefą dla czytelnika — mam tutaj na myśli, że mają taki obnażający emocjonalnie wydźwięk — i dokładnie to dostajemy także w tym króciutkim zbiorze, a właściwie mam wrażenie, że autor odsłonił się tutaj najmocniej, w końcu te historie podobno powstały na podstawie jego życia.
Co najbardziej lubię w stylu Murakamiego? Każdy gest ma znaczenie, każde słowo jest istotne, żadna myśl nie jest przypadkowa, to jak Murakami to przedstawia, sprawia, że czytelnik znajduje się w tym świecie całym sobą. Osobiście, zawsze jestem obecna całą duszą w tych historiach, mam wrażenie, że stoję z boku dziejącej się sceny i czerpę z niej dużo więcej, niż w przypadku innych, tak dokładnie autor to przedstawia. To właśnie dzięki temu tak dobrze je odbieram i nie powodują u mnie nudy. Powieści Harukiego często są bardzo melancholijne, w tych opowiadań również była ta nostalgiczna namiastka, a właściwie to uczucie narastało z każdym kolejnym opowiadaniem. Genialnie rozplanowane.
Moim faworytem w tym zbiorze jest Śmietanka. Jednak, chociaż rzadko się to zdarza, to naprawdę podobały mi się wszystkie. Nie wiem, czy wynika to z tęsknoty za sposobem pisania autora (w końcu ostatnią jego książkę czytałam ponad rok temu), ale naprawdę przepadłam w każdym opowiadaniu. Z wszystkich możemy coś wynieść, a zwłaszcza — było to dla mnie chyba najważniejsze — spróbować lepiej poznać Murakamiego, bo dzięki nim daje nam na to szansę. To dla nas pozostaje kwestia ich interpretacji, każdy może to zrobić na swój sposób, ale nie warto brać każdej informacji dosłownie, kunszt Murakamiego tkwi w szczegółach i tym co chce nam za ich pomocą przekazać, a często robi to w sposób surrealistyczny, który może wprowadzić w konsternację. Nad niektórymi aspektami dane jest nam długo się zastanawiać, ja czasem przerywałam czytanie i to właśnie chciałabym zarekomendować - nie czytajcie całości za jednym zamachem, warto odtechnąć po każdym z opowiadań. To właśnie kocham w jego ksiązkach, to naturalne naprowadzenie do refleksji, czytelnik nawet się nie zorientuje kiedy to się stało.
Najmniej podobało mi się Charlie Parker Plays Bossa Nova, ale to są całkowicie moje preferencje, bo opowiadanie było dobrze napisane, tylko niestety, ja nie wyniosłam z niego za wiele, troszeczkę mnie zdezorientowało i sama nadal nie wiem co o nim myśleć i jak bardzo na poważnie je traktować - chociaż tak naprawdę ten ostatni komentarz może dotyczyć całości.
Jednak cały zbiór oceniam wysoko, był równy, przemyślany i naprawdę ciekawy. Znajdziemy tu także fragmenty artykułów i poezji japońskiej, do których autor czasem się odnosi w treści. W ramach ciekawostki dodam, że język japoński składa się ze słownictwa, które określa poziom relacji między danymi osobami i w oryginale byłoby to dużo bardziej odczuwalne - nam nie jest to dane, ale z każdym opowiadaniem Murakami zwiększa dystans między bohaterem, a czytelnikiem. Niesamowity zabieg, to już koniec, czas się pożegnać - tak to odebrałam.
Ode mnie 7.5/10 i muszę przyznać, że aktualnie jest to mój numer 1 ze zbiorów Murakamiego.
Dla przedsmaku poniżej zostawię jedną obecną tam tankę:
Czy to ja zetnę,
czy sama będę ścięta?
Kamień poduszką -
gdy dotyka go głowa,
spójrz, jak obraca się w proch.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl i bardzo za to dziękuję.