Kurs medytacji. 21 dni praktyki rozwijającej świadomość recenzja

"Radość jest na zawsze, szczęście jest chwilowe."
~~~
Książki Osho chodziły za mną od dłuższego czasu. Był moment kiedy widywałam je dosłownie wszędzie. Półki w księgarniach? Owszem. Bookstagram, booktube i inne portale zrzeszające społeczność czytelników? Jasne. Nawet odbierałam wrażenie, że to jedne z niewielu poradników lubianych wśród tych grup. Tablice na facebooku znajomych, którzy czytają trzy książki na krzyż w roku, a zostali nominowani do wyzwania, aby pokazywać inspirujące tytuły? Tam też się zdarzało :P W skrócie Osho był wszędzie, ale nigdy na mojej półce przeczytanych, dlatego postanowiłam to zmienić.
Sięgnęłam po książkę, która ma być kursem medytacji. Już tłumaczę dlaczego wybór padł właśnie na nią. Od pewnego czasu praktykuje codzienną medytacje i dbam o to aby poświęcić chociaż pięć minut dziennie na kontrolę swojego ciała, umysłu i oddechu. Innym powodem jest też to, że książka ma w zamyśle być przez nas czytana przez 21 dni: jeden dzień - jedna praktyka i krótka nauka płynąca od autora. Zapowiadało się naprawdę fajnie. Pierwsza książka i to jeszcze w temacie, który mnie interesuje, a w dodatku mogę ją sobie dozować i nikt się do tego nie przyczepi.
Każdy dzień dzielił się na krótkie wprowadzenie do tematu, "wgląd Osho", czyli swego rodzaju filozoficzne rozwinięcie tej treści i z samej medytacji, jej celu i techniki. O ile ta ostatnia część była całkiem przyzwoita, tak wcześniejsze mnie nie ujęły. Praktyki medytacji uwzględniane przez Osho były bardzo jasno przekazywane, przez co nawet osoba początkująca może w pełni zrozumieć o co chodzi w danej technice. Większość z tych technik znałam, część nawet praktykowałam. Tylko kilka było dla mnie zaskoczeniem i nowym odkryciem. Na pewno nie mogę zarzucić, że były one niejasne. Co do filozofii, tutaj mogę trochę ponarzekać. Nie do końca się zgadzam z wszystkimi rzeczami, które głosi Osho. Wręcz z większością bym się spierała. Czy książka jest zła? Nie. Czy jest dobra? Zależy od czytelnika i jego gustu. Na pewno nie jest to książka dla mnie.