Kurs medytacji. 21 dni praktyki rozwijającej świadomość recenzja

"Osho jest mistykiem i naukowcem, buntowniczym duchem, którego wkładu w zrozumienie tego kim jesteśmy nie da się sklasyfikować". Te słowa wstępu mocno zachęciły mnie do poznania dalszej zawartości książki. 21 dni praktyki rozwijającej świadomość pozwala nam codziennie zastanowić się nad inną sferą naszego życia. Poruszana jest tu miłość, gniew, równowaga, rodzina, partnerstwo. Wydanie jest bardzo ładne, w twardej oprawie. W środku poza opisem technik znajdziemy również:
- wstęp do każdej z lekcji - zwany wglądem Osho, w któym opisywany jest pogląd mistyka na dany temat,
- cytat - dopasowany do lekcji, będący niejako esencją całej nauki z danego dnia,
- miejsce na notatki - dzięki czemu możemy zanotować swoje przemyślenia i wrócić do nich, kiedy poczujemy taką potrzebę.
Myślę, że jest to dobra pozycja dla teoretyków - ja niestety zdecydowanie bardziej potrzebuje praktycznej pomocy w nauce, szczególnie wyciszania i nabierania dystansu. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka nie wniosła niczego do mojego życia. Każda z lekcji poszerza nasz pogląd na opisywane w niej sprawy. Pokazuje, jak ważny jest otwarty umysł, dystans i co najważniejsze - pogodzenie się z własnymi emocjami. Daje wskazówki jak te emocje opanować, aby nie przejęły nad nami kontroli - jednocześnie nie tłumiąc ich. Pomaga poznać swoją prawdziwą naturę i nauczyć się żyć z nią w zgodzie. Jest też dobrą motywacją do tego, aby każdego dnia poświęcić kilkanaście minut na pracę nad samym sobą - wyciszeniem, zrozumieniem, akceptacją. Zmusza nas niejako, aby spojrzeć z innej strony na nasze poglądy, a także te, które niejednokrotnie przyjmujemy za swoje, choć nie czujemy się z nimi dobrze. Uczy nas o nas samych. Bo czy jest coś lepszego, niż rozwój własnej osobowości?
Zdecydowanie wrócę do niej, gdy opanuje podstawy medytacji, aby poszerzyć wiedzę jeszcze bardziej. Już teraz wracam do niektórych cytatów, analizuję i wyciągam coraz to nowe wnioski. I pamiętajcie: "życie jest piękniejsze, gdy jest w nim odrobina szaleństwa..."