Długo wyczekiwana historia o najmłodszym z braci Falcone, Adamo.
Tym razem nie mamy typowego mafijnego świata, bo przenosimy się prosto na wyścigi samochodowe, które są jednym ze znaczących biznesów Potworów z Las Vegas.
Nazwisko Falcone nie tylko otwierało wszystkie drzwi, to nazwisko było owiane złą sławą, wzbudzało strach i przerażenie. Bracia, jeden gorszy od drugiego, każdy na swój sposób był szalonym potworem. Najmłodszego z nich, Adamo, czekało pójście w ich ślady. Miał się dosłownie stać częścią świata, który go otaczał. Świata pełnego krwi, przemocy i śmierci, ale najchętniej by tego uniknął. Od zawsze sprawiał wrażenie bycia innym niż jego bracia. Nie pamiętał i nie przeżył tego, co jego bracia w przeszłości, pod pewnym względem nie potrafił tego wszystkiego zrozumieć. Dlatego to narkotyki stały się dla niego sposobem na radzenie sobie z rzeczywistością. Jego dorastanie i bunt mogliśmy śledzić w poprzednich tomach, kiedy momentami stawał się „wrzodem na tyłku” szczególnie dla swojego najstarszego brata i capo Camorry, Remo. Teraz Adamo jest dorosłym mężczyzną i zdaje się, że wreszcie odnalazł swoje miejsce w mafii. Robi to, co pokochał za młodu, choć jego pasja była powodem wielu problemów. Najmłodszy Falcone stoi na czele jednego z nielegalnych biznesów rodziny — wyścigów samochodowych.
Dinara. Jekaterina. Katinka. Oraz kilka innych imion, którymi posługiwała się w przeszłości. Niektóre z nich są częścią niewyobrażalnej krzywdy, jakiej doświadczyła. Inne kojarzą się jej z tym bolesnym okresem. Jednak wydaje się pewna siebie, harda i trochę niebezpieczna. W końcu nosi nazwisko Michajłow, a ona jest księżniczką Braci. Nic dziwnego, że jej pojawienie się w obozie i wzięcie udziału w wyścigach, w których radzi sobie całkiem dobrze, wywołało małe zamieszanie. Co więcej, dziewczyna otrzymała zgodę Remo na przebywanie na ich terytorium, terytorium wroga. Ponadto to nie wyścigi były głównym powodem wkroczenia Dinary do życia Adamo.
Ich znajomość miała się zakończyć po tym, jak dziewczyna załatwi to, co ją sprowadziło na teren Camorry, a Adamo miał jej w tym pomóc. Szybko zorientowali się, że są dla nich ważniejsze rzeczy niż wyścigi, ale za nie trzeba zapłacić straszną cenę. Nie pomaga również fakt, że ich znajomość przerodziła się w coś, co zagraża nie tylko im, ale również ich rodzinom.
„Złamane Pragnienia” to ostatnia część serii Canorra Chronicles i mimo braku typowych mafijnych elementów, które mieliśmy przy poprzednich tomach, ta bez wątpienia jest chyba najbardziej mroczną części całych dwóch serii mafijnych Cory. Oboje bohaterów wiele przeszło w przeszłości i dzieciństwie. Oboje nie do końca poznali, czym jest rodzicielska miłość. Każde z nich miało (i nadal ma) swoje własne demony, z którymi tylko oni mogli sobie poradzić, a przynajmniej próbowali, bo ukojenia szukali wśród narkotyków.
Ta dwójka to najmniej romantyczna para ever, ale za tą całą ich nieromantycznością kryje się piękna historia o miłości. Tej trochę skomplikowanej i zakazanej. Tej, która pokazuje, że to dom może znajdować się gdziekolwiek i nie potrzeba pięknej willi w mieście, bo czasami wystarczy tylko namiot czy kamper i oczywiście ukochana osoba w twoich ramionach.