Za każdym razem z ogromna przyjemnością wracam do literatury dziecięcej i młodzieżowej żałując potem, że w moim dzieciństwie nie było – lub tylko nie miałam dostępu – do tak wielkiej różnorodności wspaniałej literatury, z jaką mam do czynienia teraz. Przekonałam się o tym dzięki kolejnej niesamowitej książce z Wydawnictwa Literackiego – „Nienauczalnych” Gordona Kormana, w której zachwyciłam się płynną narracją, wyważonym poczuciem humoru i nietuzinkowymi, budzącymi sympatię postaciami.
Książka ma wielu bohaterów – są nimi uczniowie klasy NSK-8 i ich nauczyciel – pan Kermitt, zwany Kumkumem. Klasa została przez wszystkich skazana na zapomnienie, tak samo zresztą jak ich opiekun, który nie ma łatwego życia. Dawniej był jednym z najbardziej zaangażowanych nauczycieli, jednak padł ofiara głupoty jednego ze swoich uczniów i jego kariera, jak i morale, całkowicie się załamały. Utracił jednocześnie miłość swojej ukochanej, więc całe życie legło w gruzach. Teraz chce tylko dotrwać do emerytury, jednak musi być mimo wszystko ostrożny, bo w kuratorium ma zapiekłego wroga, który nie może mu darować skandalu sprzed lat.
Jego klasa to, na pierwszy rzut oka, sami dziwacy. Wszyscy mają ogromne problemy z nauką, dlatego zostali zesłani do grupy, którą traktuje się jako zło konieczne. Tylko Kiana trafia tam z własnej woli – właśnie miała zostać zapisana do szkoły, ale jej macocha, zbyt zajęta maleńkim dzieckiem, pozostawia to zadanie dziewczynce, a ta wybiera przypadkową salę, wchodzi tam i zostaje na dłużej, zafascynowana mieszanką oryginałów, których tam spotyka. Jej koledzy to Parker – młody kierowca, która pomaga rodzicom w prowadzeniu farmy i opiekuje się schorowaną babulką, Kelly, która wszystkich na kotlet zmieli, Rahim, wiecznie przysypiający na lekcjach i w każdym możliwym miejscu, nieradzący sobie z emocjami chłopak i kontuzjowany basebolista, o którego zasługach dla szkoły wszyscy zapominają tak szybko, jak tylko przestał grać.
Z czasem okazuje się, że we wszystkich uczniach jest potencjał, któremu należy poświęcić minimum uwagi, aby go rozwinąć i wpłynąć na to, że życie tych dzieciaków może potoczyć się całkowicie inaczej. Sportowe zacięcie można wykorzystać do kształtowania dobrych wyników w nauce, zastosować nowatorskie podejście do nauki, aby Parker przestał mieć problemy z czytaniem, wyjść poza utarte stereotypy, albo też po prostu dać się wyspać zmęczonemu nocnymi hałasami dziecku.
Książka jest niezwykle zabawna, zaskakująca i wciągająca, a przy tym wszystkim bezlitośnie obnaża słabości systemu edukacji. Personalne urazy niszczące dobrych nauczycieli i podcinające skrzydła, powierzchowne ocenianie uczniów, które potencjalnie może wyrządzić im mnóstwo krzywdy, brak indywidualnego podejścia do jednostek, które w negatywny sposób odstają od grupy – to wszystko sprawia, że łatwo skrzywdzić osobę, która po prostu wymaga specjalnego traktowania. Pan Kermitt to przykład nauczyciela, który co prawda stracił chęć do życia i zapał do zmieniania rzeczywistości swoich podopiecznych, jednak poziom niesprawiedliwości, jakiego doświadczają uczniowie klasy NSK-8, swoisty ostracyzm, a jednocześnie chęć dotrwania w zawodzie do emerytury sprawiają, że angażuje się w ich sprawy, choć początkowo nie na poziomie edukacyjnym, ale tym psychologicznym, nie godzi się na odsuwanie swoich uczniów od szkolnych imprez, co oni natychmiast dostrzegają i doceniają. Kiedy okazuje się, że kurator jednak zdoła odsunąć znienawidzonego nauczyciela od pracy, uczniowie postanawiają zewrzeć szyki i wykorzystać każdą możliwość, by do tego nie dopuścić.
„Nienauczalni” to opowieść o tym, że warto wyjść poza schematy i każdego traktować dobrze, by mógł rozwinąć skrzydła. Dobry nauczyciel potrafi znaleźć sposoby na odkrywanie w swoich uczniach talentów, których być może oni sami też nie są świadomi. Kiedy już wszyscy zwątpią w ich możliwości, oni sami też wątpią. To bardzo mądra książka, którą powinni znać nie tylko uczniowie, ale też nauczyciele, by przypomnieli sobie, jaka jest ich rola w szkole.
A tak na marginesie, literatura młodzieżowa z Wydawnictwa Literackiego to same hity. Naprawdę.