365 dni recenzja

Tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Ma ona swoich zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników. Ja sama długo się przed nią wzbraniałam, ale jakiś czas temu dostałam od @tmobile kod na jednego darmowego ebooka w aplikacji @czytamzlegimi Z 20 proponowanych książek kojarzyłam tylko tę, dlatego postanowiłam sprawdzić, o co ta cała drama.

Laura wraz z partnerem Martinem i parą znajomych leci na Sycylię na wakacje. Kilka tygodni wcześniej rzuciła pracę, w której przestała się spełniać, a wyjazd miał być dla niej naładowaniem akumulatorów. Niestety przez pracoholizm Martina już drugiego dnia dochodzi między nimi do sprzeczki i Laura samotnie opuszcza hotel, aby przewietrzyć myśli. Jeszcze nie wie, że każdy jej krok jest obserwowany i za chwilę zostanie uprowadzona przez pracowników mężczyzny, na którego (nie)przypadkowo trafiła w klubie i w recepcji hotelu. Dlaczego w ogóle się nią zainteresował? Jak długo zamierza ją więzić? I jakie ma co do niej plany? Tego się dowiecie sięgając po książkę 😉

W większości (nie we wszystkich!) książek mafijnych szefowie mafii od początku są brutalni w stosunku do głównych bohaterek, które w różny sposób trafiają w ich ręce. Dopiero później je do siebie dopuszczają i zakochują się w nich. Tutaj było trochę inaczej – Massimo od początku darzył Laurę uczuciem. Pierwotnie była to platoniczna miłość, która po spotkaniu się obojga przerodziła się u niego w pożądanie. Od początku chciał dla niej dobrze, ale nie potrafił tego odpowiednio pokazać. Zawsze dostawał to czego chciał na skinienie palca, a sytuacja z Laurą była dla niego kompletną nowością. Laura także nie była obojętna na urok Massimo, chociaż kierował nią również strach o rodzinę i dlatego zgodziła się na jego propozycję.

Ciąg dalszy recenzji: Co mi się nie podobało w książce: po pierwsze dziwny sposób wplatania myśli Laury w tekst. Wolę, gdy myśli bohaterów są dobrze oddzielone od reszty tekstu, np. przy użyciu kursywy. Po drugie nie podobała mi się jedna ze scen zbliżenia – scena z samolotu, gdzie Laura nie wyraziła zgody. Po trzecie reakcja przyjaciółki Laury, która na początku była negatywnie nastawiona do Massimo i całej sytuacji życiowej swojej psiapsi, ale gdy zobaczyła to całe bogactwo, nagle zmieniła zdanie. Po czwarte, mimo tego, że książka była napisana prostym językiem, to chwilami gubiłam się w dziwnie zbudowanych zdaniach i musiałam je czytać jeszcze raz.