Szliśmy drogami utwardzonymi. Po obydwu stronach całymi kilometrami leżały powywracane wozy, pozostawione przez cywilną ludność niemiecką. Wokół wozów masa wysypanego, zamoczonego pierza z podartych pierzyn i poduszek. Utkwił mi w pamięci obrazek, jaki napotkaliśmy w jednej z opuszczonych wsi, leżącej w pobliżu przejazdu kolejowego. Do parkanu stał przywiązany trup niemieckiego żołnierza z ręką uniesioną do hitlerowskiego pozdrowienia. (...) Powietrze przesycone trupim odorem, wyziewami z silników samochodowych, smrodem niemytych ciał i benzyny. To wrażenia , które utkwiły mi w pamięci ze spotkania z Wałem Pomorskim.