Niebezpieczeństwo. Krzywda. Tragedia. Ratunek. Płacz. Miłość. Niepokój. Wsparcie.
Gdybym miała opisać tę książkę w kilku słowach, to właśnie takie one by były. Uczucie niepokoju i niebezpieczeństwa towarzyszy nam szczególnie podczas akcji tej książki. Nie ma ani chwili, kiedy czujemy się spokojnie. I dokładnie tak samo mają bohaterowie.
Tak samo się boją. Tak samo pamiętają. Tak samo czuwają i są ostrożni.
Natalia jest osobą krzywdzoną, osobą delikatną i pełną rezygnacji. Na pomoc przychodzi jej jeden mężczyzna, który wywróci jej życie o sto osiemdziesiąt stopni.
Autorka ma lekkie pióro. Nie ma tutaj dialogów bez sensu czy niepotrzebnych opisów. Bardzo wczułam się w akcję i przeżywałam ją. Szczególnie zakończenie złamało mi serce.
Bardzo podoba mi się postać Daniela, z początku wydaje się być niezdecydowany, ale później widzimy, że jest on odważnym mężczyzną, broniącym tego, na czym (a raczej na kim) mu zależy. I co mi się podoba - jest tu ukazana taka mroczna strona Daniela (sam pomysł na tę mroczną stronę jest super, ale wolałabym, gdyby był wplątany w coś innego😉).
Historia pokazuje nam, że zło istnieje zawsze wokół nas. Że nie mamy jak się od niej uchronić. Pokazuje nam także, że jeśli ktoś chce coś zrobić, zrobi to. Osiągnie cel. Myślę, że książka jest też takim ostrzeżeniem, że chce nam ukazać, byśmy popatrzyli na swoje zachowanie. Czy przypadkiem nie ranimy kogoś innego? Czy na...