"… Bach! Bach! – grał bęben Jasia na całe miasto.
W mieście był właśnie targ i wielki tłum ludzi otaczał stragany.
– O, jaki zgrabny kawaler do nas przyszedł! I do tego
z bębnem! – zawołała jedna z pań przekupek, a na to wszystkie zaczęły wykrzykiwać jedna przez drugą:
– Do mnie! Do mnie, proszę!
Co chcesz kupić, mój doboszu?
Może szklankę? Może talerz?
Chustkę? Wstążkę? Szal? Korale?
Czy kalosze? Czy bambosze?
Do mnie, do mnie, mój doboszu!
– Chciałbym kupić złoty koszyczek – powiedział Jasio-dobosz ..."
W mieście był właśnie targ i wielki tłum ludzi otaczał stragany.
– O, jaki zgrabny kawaler do nas przyszedł! I do tego
z bębnem! – zawołała jedna z pań przekupek, a na to wszystkie zaczęły wykrzykiwać jedna przez drugą:
– Do mnie! Do mnie, proszę!
Co chcesz kupić, mój doboszu?
Może szklankę? Może talerz?
Chustkę? Wstążkę? Szal? Korale?
Czy kalosze? Czy bambosze?
Do mnie, do mnie, mój doboszu!
– Chciałbym kupić złoty koszyczek – powiedział Jasio-dobosz ..."