Przy tomie finałowym niejednego z nas łapie rozterka, z jednej strony czytelnik chce wiedzieć jaki będzie finał ale z drugiej tak zżył się z bohaterami że nie chce się z nimi rozstawać, niestety w każdej książce kiedyś następuje koniec.
Miłość Lary Jean i Petera kwitnie, mają plany na przyszłość, oboje będą studiować na Uniwersytecie Wirginii, Peter ma już tam zagwarantowane miejsce jako sportowiec a Lara Jean ma tak dobre wyniki w nauce że jest pewna że tam się dostanie. Kiedy z Uniwersytetu przychodzi do niej wiadomość odmowna, jest zdruzgotana ponieważ była pewna że się tam dostanie, niestety ale teraz musi pójść na studia do Wilhelma i Marii a po roku zamierza przenieść się na UW. Kiedy pewnego dnia dostaje wiadomość że nie jest już na liście rezerwowej Uniwersytetu Karoliny Północnej tylko została przyjęta, postanawia zaryzykować i tam pójść. Kiedy dowiaduje się o tym Peter ich relacje zaczynają się psuć, ponieważ to oznacza że będą widywali się bardzo rzadko bo ten Uniwersytet jest w innym stanie, nawet jego mama sugeruje dziewczynie rozstanie z jej synem, czy ich związek przetrwa pomimo tak wielu przeszkód?
Ostatnia część zaskoczyła mnie niejednym, ślub ojca sióstr Song z sąsiadką, nowy chłopak Margot oraz miłość Lary Jean i Petera którą przekreślał prawie każdy a ona przetrwała. Z każdym z bohaterów przeżywałam wzloty i upadki, muszę przyznać że w tej części nie było osoby której bym nie lubiła, no może troszkę mamę Petera ponieważ nie miała ...
“To pewnie też część dorastania- żegnanie się z rzeczami, które uwielbiało się robić.”
“Myślę, że doskonały szkolny wieczór skończy jako przypadkowy, nic nieznaczący moment, którego się nie zaplanowało ani nie spodziewało. Po prostu się wydarzył. Myślę, że ja już przeżyłam tuzin doskonałych szkolnych wieczorów z Peterem, więc nie czuję potrzeby, żeby bal był niezwykły.”
“Będziemy zupełnie innymi ludźmi. Kiedy tak myślę o dwudziestoparoletnim Peterze, mam poczucie tęsknoty za mężczyzną, którego być może nigdy nie będzie dane mi poznać. W tej chwili, dzisiaj jest jeszcze chłopcem, którego znam najlepiej na świecie, ale co, jeśli nie zawsze tak będzie? Nasze drogi już się rozchodzą, każdego dnia, tym bardziej, im bliżej sierpnia.”
“Stormy nauczyła mnie, że miłość polega na dokonywaniu co dzień odważnych wyborów. To właśnie sama robiła. Zawsze stawiała na miłość, zawsze stawiała na przygodę. Dla niej były jednym i tym samym.”
“Łza spływa mi po policzku. Ta chwila ma w sobie jakiś posmak ostateczności. Wiem to, po prostu wiem. Chris przeskakuje do kolejnego rozdziału. Nawet jeśli się jeszcze zobaczymy, nie będzie już tak samo. To niespokojny duch. Jestem szczęściarą, że miałam ją tak długo.”