Kapitan Reszka wszedł na pagórek rotami, zrobił front w lewo i z nadstawionym bagnetem, krzycząc: "Niech żyje Napoleon! Niech żyje król!" uderzył w redutę nieprzyjacielską. 800 kroków pod kartaczami miał do reduty. Również podpułkownik Kąsinowski i kapitan Zawidzki z dwóch stron uderzyli.