Wyliczanki bez trzymanki to propozycja dla wszystkich pamiętających podwórkowe zabawy przy trzepaku oraz... dla ich dzieci i wnuków.
Agnieszka Frączek tym razem bawi się znanymi wyliczankami i rozwija je na tyle, na ile pozwala jej talent literacki - zatem prawie w nieskończoność :-)
Eliza Piotrowska próbuje okiełznać graficznie ten labirynt językowych akrobacji i przedstawia świat pełen zaskakujących skojarzeń, wykorzystując i rysunki, i fotografie.
Książka zdaje się być doskonałym pomysłem na dni, w których słyszymy: "Mamo, tato.... nudzi mi się..."
Wyliczając z nami, na nudę nie można się skarżyć, co najwyżej - na bóle... brzucha... ze śmiechu :-)
Gorąco polecamy!
Agnieszka Frączek tym razem bawi się znanymi wyliczankami i rozwija je na tyle, na ile pozwala jej talent literacki - zatem prawie w nieskończoność :-)
Eliza Piotrowska próbuje okiełznać graficznie ten labirynt językowych akrobacji i przedstawia świat pełen zaskakujących skojarzeń, wykorzystując i rysunki, i fotografie.
Książka zdaje się być doskonałym pomysłem na dni, w których słyszymy: "Mamo, tato.... nudzi mi się..."
Wyliczając z nami, na nudę nie można się skarżyć, co najwyżej - na bóle... brzucha... ze śmiechu :-)
Gorąco polecamy!