"Krótko mówiąc, panna Tombs wydawała się problemem w sam raz dla lorda Hatherly'ego. Inteligentna kobieta, dorównywała mu błyskotliwością i zmysłowością... A gdy nadejdzie właściwa pora, zostawi go w spokoju."
Lenora Bell powraca z finałowym tomem serii "Skandaliczni Książęta". "Wszystkiemu winny książę" to kolejna historia dwojga bohaterów, którzy z początku podchodzą do siebie z dystansem. Można nawet powiedzieć, że nie pałają sympatią do siebie. W dodatku ojciec Nicka Hatherly'ego przegrał uprawiając hazard i musi oddać jedną ze swoich rezydencji lub... ożenić syna z Alice Tombs. Przyszli małżonkowie zawierają pewien korzystny dla nich układ. Zastrzegają, że w grę nie mogą wchodzić uczucia. Tylko, czy można przed nimi uciec?
Autorka utrzymuje styl, dzięki czemu trzeci tom jest spójny ze swoimi poprzednikami. Dzięki lekkości płynie się przez historię napisaną przez Bell i to gwarantuje przyjemną rozrywkę na jeden, góra dwa wieczory. Fabuła nie jest oparta tylko na rodzącym się uczuciu głównych bohaterów, co jest do przewidzenia, ale także mamy nutę wątku obyczajowego, który pozwala poznać bliżej bohaterów. Jesteśmy świadkami niebezpiecznych zdarzeń, które psują miodowy miesiąc młodej pary, ale dobroć popycha ich do pomocy potrzebującym. Bo i tutaj takich nie brakuje. Spodziewałam się więcej wzmianek o bohaterach z poprzednich tomów. Może to i lepiej, że było ich mniej, ponieważ historia była bardziej skupiona na Alice i Nicku.
"Wszystkiemu...