Wojna domowa pozostawiła tu niezatarte ślady, powywracała drzewa, wyludniła domy, te ostatnie, będąc wystawionymi na jej wściekłe zapędy, rozwaliły się pomału, protestując przeciw barbarzyństwu zamieszek wewnętrznych.
Powoli, ziemia, która zdaje się być na to stworzona, by służyć za grób dla wszystkiego, co istniało, pokryła szczątki rozwalonych domów, niegdyś tak ponętnych i tak wesołych...
Na koniec, na tym sztucznym gruncie wyrosła trawa; i dziś podróżny, idący drogą samotną, widząc na nierównych pagórkach pasące się liczne trzody, nie pomyśli nawet, że pasterz i owce depczą po cmentarzu, na którym wieś cała spoczywa.