Klasyczny przykład komunistycznego pseudo-pisarstwa, z którego w PRL bardzo dobrze się żyło, korzystając z licznych przywilejów. Ta książka to "słuszny ideowo i klasowo" moralitet oświatowy, wart jednak przeczytania ze względu na mnóstwo ciekawych faktów historycznych: nikt chyba nie przekopał się przez tyle archiwaliów dotyczących Puszczy, co Maria Kann.