Lata pięćdziesiąte, Śląsk Cieszyński, mała osada protestancka w pobliżu Wisły i jej barwni mieszkańcy, tak można by w skrócie streścić książkę. Mamy w niej wątki kryminalne, polityczne, religijne i obyczajowe. Ot taka sobie zwykła mieścina, ale czy na pewno zwykła? Małe mieściny tworzą ludzie, którzy nawzajem się świetnie znają i każdy o każdy wie wszystko lub myśli, że wie. Każda mieścina ma ludzi ważnych lub niezwykłych, na których skupia się uwaga ogółu i ich problemy stają się problemami ogółu, ma swoje tajemnice, niedopowiedzenia, ale i szepty. Każda ma własne demony i anioły. Pilch, wywodzący się właśnie z takiej mieściny, przedstawia nam życie małej osady i jej mieszkańców, oraz demony, które tą osadą targają.
Jej atutem jest piękna narracja, oraz genialnie i bardzo obrazowo zakreślone postacie. Każdą z nich targają jakieś demony, ale czy nami nie targają? Tak jak w powieści najczęściej z tych demonów nie zdajemy sobie sprawy. Może warto im się przyjrzeć? Książka jest pełna liryzmu, ale i dramatyzmu, brutalnej rzeczywistości, ale i magii, humoru, ale i rzeczy ważnych., ze swoistą atmosferą, przeplatającą się teraźniejszością i przeszłością w gawędzie narratora mocno oddziałuje na wyobraźnię.
Polecam wszystkim, którzy lubią ciekawą prozę. Jak w zwykłym życiu można odkryć wiele niezwykłości. W wykonaniu Jerzego Radziwiłowicza słuchałam ją z wielką przyjemnością. Śląsk Cieszyński, jak całe góry są mi bliskie i lubię zagłębiać się w ich magię. Czy my tak bardz...