Jak odtworzyć twarz człowieka mając do dyspozycji tylko jego czaszkę? Zoe Spencer tym właśnie zajmuje się w FBI, jest nie tylko profilerką, potrafi też odtworzyć ludzką twarz czy naszkicować portret pamięciowy, a co ciekawe ofiary przestępstw nie są jej obojętne. Poświęcą się bez pamięci każdej, powierzonej jej sprawie i choć sama ma za sobą wiele traumatycznych przeżyć to stara się być empatyczna i wrażliwa względem pokrzywdzonych.
Tym razem sprawę prowadzi ze śledczym Vaughanem, z którym łączyły ją kiedyś stosunki nie tylko służbowe, po latach okazuje się, że mężczyzna nie jest jej obojętny tym bardziej, że jako para śledczych zaczynają tworzyć naprawdę zgrany team.
Jednak spawa z przeszłości, którą mają zbadać w dziwny sposób zaczyna się łączyć z morderstwami popełnionymi aktualnie. Kiedy zaczynają ginąć świadkowie dawnej zbrodni okazuje się, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Podejrzanych jest kilku, jednak zeznania jednej z ofiar są niespójne i niezgodne z tym co policja zastała na miejscu. Wszystko wskazuje na to, że nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać.
Bardzo zgrabnie wymyśliła tą historię Mary Burton, wymieszała przeszłość z teraźniejszością, kat stał się ofiarą, a jeszcze kto inny manipuluje całą resztą. Świetnie się to czyta, wręcz płynie się przez fabułę, bo na próżno szukać zbędnych opisów czy psychologicznych wywodów. To kryminał w najlepszym wydani...