Powoli przekonałam się, że pierwszy tom moich wspomnień wymaga, dla mnie samej, dalszego ciągu: niepotrzebnie opowiedziałam dzieje mojego pisarskiego powołania, jeśli nie spróbuję powiedzieć, jak się stało faktem. Zresztą, po namyśle, sam ten zamiar pociąga mnie i ciekawi. Moje życie nie jest skończone, ale już ma sens, którego przyszłość zapewne za bardzo nie zmieni. Jaki? Dla przyczyn, które właśnie w ciągu tego śledztwa trzeba mi będzie wyjaśnić, unikałam pytania o to samej siebie. Czas już dowiedzieć się tego, teraz albo nigdy.(...) Krytycy uznali, że w moim Pamiętniku chciałam dać lekcję młodym dziewczynom; ja pragnęłam przede wszystkim spłacić dług. To sprawozdanie jest w każdym razie pozbawione wszelkiego celu moralizatorskiego. Ograniczam się do dania świadectwa temu, czym było moje życie. Niczego nie przesądzam z góry, chyba to jedno, że każda prawda może być ciekawa i pożyteczna. Do czego i komu będzie pożyteczna ta, jaką się staram na tych stronicach wyrazić? Nie wiem. Chciałabym, żeby je brano do ręki tak samo niepodejrzliwie. Simone de Beauvoir