Ostatnia powieść Sandry Brown, z jaką się zapoznałam. Uważam, że nie na miarę tej autorki, jednak całość polecam. "W objęciach nocy" jest thillerem połączonym z romansem.
Powieść Brown ukazuje losy dwóch postaci: ofiary napaści seksualnej Lydii Bryant oraz Rossa Coleman, który zostaje sam z synkiem tuż po śmierci ukochanej kobiety.
Historia dzieje się w dawnych czasach. To jest zupełnie co innego, niż Brown jaką znam. Wszystkie przeze mnie przeczytane jej powieści miały wydarzenia w ostatnich latach.
W książkach pani Brown ogólnie wolę bohaterów od bohaterek, jednak tutaj to kolejny wyjątek. Ross jest tak bardzo wkurzający, że nie mam pojęcia co widziała w nim Lydia. Czasami miałam ochotę ją udusić za jej cnotliwość. Jak można pozwalać jakiemukolwiek facetowi tak się obrażać?
W powieści nie brakuje dynamicznej akcji, ciekawej fabuły i interesujących dialogów. (Nie raz się pośmiałam). Jednak to co mnie denerwuję w tej książce, to wieczna podróż, którą odbywają bohaterowie.