Liczyłam na dobry thriller/sensacja/kryminał i to dostałam . Dostałam w stopniu dobrym i poprawnym . Może nawet i byłoby bardzo dobrym gdyby nie anatomiczno - seksualne wstawki erotyczne . Nie żebym była jakąś pruderyjną starą babą i jak opisy seksualnych wyczynów dwojga głównych bohaterów , czyli Lilly Burton , a właściwie Lilly Martin , byłej żony komendanta policji Dutcha i człowieka którego owa pani potrąciła na drodze w czasie szalejącej śnieżycy i zabrała do swojej górskiej chaty, są jeszcze zrozumiałe , to zupełnie niepotrzebne i niesmaczne wydają mi się opisy seksualnych poczynań pewnej podstarzałej nauczycielki miejscowego liceum , Marilee i jej ucznia , nastoletniego Scott'a . Jeszcze raz powtarzam , nie chodzi o sam bezpruderyjnie opisany seks , ale o to że zepsuł mi dokładnie , przyjemność z odkrywania i rozsupływania zagadki morderstwa pięciu kobiet , które jak wydaje się na początku nie mają ze sobą nic wspólnego . Łączy je tylko morderca , którego policja nazywa Chaber , z racji pozostawiania przez niego na miejscu porwań kobiet , niebieskiej wstążki . Ale wracając do scen seksualnych , jak bym chciała czytać tego gatunku literaturę poczytałabym sobie jakiegoś '' Greya '' , czy coś podobnego , co nieźle obrodziło na naszych polskich księgarskich półkach ostatnio . Nie widzę po prostu celu w tych scenach dokładnie opisanych , kto komu i gdzie włożył palec i nie tylko palec . Chyba że miało to posłużyć zatuszowaniu pewnych innych niedociągnięć . Na przykład ...