Jestem maniakiem dotykania i głaskania okładek. A ta mnie wyjątkowo kusiła. Wygląda jak wyhaftowana. I przywołała wspomnienia z dzieciństwa - jak Niania (kumpela mojej Babci) wsypywała mi do kieszonki fartuszka cukierki, na ścianie w jej kuchni wisiała makatka... Beztroska, bezpieczeństwo i zabawa.
Do tego zaprasza nas też Autorka książki. Schemat zagadki jest prosty - pada pytanie Co Jaś ma dziś w kieszonce? Widzimy kieszonkę, z której coś wystaje, dwa podobne kształty. Materiał ukrywa resztę. Na kolejnej stronie Iwona Chmielewska ujawnia tajemnice i... zadaje kolejne pytanie. Czy kolejne dziecko ma coś podobnego w kieszonce? Jak myślicie? Musicie się postarać i uruchomić wyobraźnię. W dziecięcych fartuszkach można ukryć cały świat. Każda kolejna zagadka jest trudniejsza. Dłużej zastanawiamy się nad przedmiotem (przedmiotami) schowanymi pod materiałem.
Pięknie graficznie opracowana książka. Okładka majstersztyk. A dalej... tylko lepiej. Każda kieszonka jest unikatowa, wykonana z innego materiał, o innym kształcie. Indywidualna i niepowtarzalna jak każde dziecko i jego skarby ukryte w kieszonce. Odwołanie do dzieciństwa (dla nas dorosłych) i wielka niepohamowana zabawa z wyobraźnią.