Czasami musisz obudzić w sobie nienawiść, by zrozumieć, czym jest miłość Przeszył mnie zimny dreszcz. Jak, do cholery, miałam poślubić Marco, skoro byłam zaręczona z Aleksiejem? Od ponad czterech lat byliśmy szczęśliwą parą, a dwa miesiące temu w końcu zdobył się na odwagę i poprosił mnie o rękę, a ja chociaż nie chciałam brać ślubu w tym wieku, bez wahania się zgodziłam. Nawet ojciec był zadowolony z takiego obrotu sprawy, a przynajmniej tak mi się wydawało. Nigdy nie mówił mi, co powinnam robić i jak powinnam żyć, ale wiem, że zależało mu na tym, abym poślubiła Rosjanina. Rodzina Aleksieja była połączona z naszą interesami, jednak on sam zawsze odcinał się od tego życia, co dodatkowo podobało się ojcu. Nie mogłam zatem zrozumieć, co takiego się stało, że zmienił zdanie, ale jednego byłam pewna. Będę walczyć i zrobię niemal wszystko, żeby nie dopuścić do tego ślubu, albo nie nazywam się Anastazja Gawriłow.