Na co zwracasz uwagę przy doborze książki?
U mnie to tytuł, opis, a na końcu okładka 🙂
Tak było i w tym przypadku. Tytuł wyborny: TAŃCZĄC NA PROCHACH ZMARŁYCH, opis świetny, a i okładka znakomita. Ale czy to wystarczy?
Czytelnik zostaje zaproszony do rozwiązania pewnej mrocznej sprawy. W porcie wyłowiono ciało młodej kobiety, a sprawą zajmuje się aspirant Edward Sokulski. Tu niemalże każde pytanie na początku zostaje bez odpowiedzi. Trzeba ich szukać, co nie jest proste, bo sieć kłamstw i tajemnic jest mocno poplątana, do tego dziwne powiązania i traumy.
Trudno ocenić mi tę książkę. Z jednej strony działo się tu sporo, ale nie mogłam wgryźć się w tę historię początkowo. Z każdą stroną co prawda było coraz lepiej, ale do samego końca czułam, jakby była dla mnie „obca”. Dodatkowo główny bohater to totalnie nie mój typ człowieka, ok można marudzić na swoje życie, ale aż tak jęczeć to aspirantowi nie wypada, tym bardziej, że sam był prowodyrem tego co go spotkało, poza tym momentami myślałam, że będzie kolejna ofiara, że go uduszę!
Liczyłam na powiew świeżości i element zaskoczenia, na moment kiedy będę czytać z otwartymi ustami, a tu przebiegło wszystko standardowo, można by rzec książkowo bez większych ekscytacji.
Ogólnie mogę powiedzieć, że bawiłam się dobrze, ale oczekiwałam nie dobrej, a świetnej przygody. Poza tym, budując napięcie, mrok, surowość, momentami odrazę, wiadomo, że trzeba sięgnąć po znane wszystkim zabiegi, choci...