Kto z Was lubi podróżować komunikacją miejską? 🙂
Znam takich co wręcz nie znoszą takiej formy przemieszczania się, a ja lubię czasem usiąść w tramwaju, patrzeć w okno i podziwiać miasto… na szczęście nie jeżdżę linią nr 6, choć taka jest na moim przystanku! 🙂
To miała być zwykła trasa, tak jak każdego dnia dla wielu ludzi, jednak tramwaj nr 6 nie dojechał do celu. Zdarzył się wypadek, wręcz katastrofa i wyobraźcie sobie, że ta sytuacja miała miejsce naprawdę lata temu, a dokładnie 7 grudnia 1967 roku. Tak swoją powieść rozpoczyna @przemyslawkowalewski.autor … ale to tylko początek, to tylko wierzchołek góry lodowej, bo za tą tragedią, w której zginęli ludzie kryje się dużo więcej.
Informacja o tym zdarzeniu szybko dociera do innych, ale prawdziwe jej powody zostają ukryte. Zaczyna się tajne śledztwo w tej sprawie, do której zostaje powołana specjalna grupa śledcza. Czy prawda wyjdzie na jaw? Śmierć ma jeszcze coś do powiedzenia, czyha na innych, ale dlaczego?
Autor kapitalnie oddał klimat tamtych czasów, szarości, cenzury, brudu, PRL-u. Przechadzałam się ulicami Szczecina i jak najszybciej chciałam wrócić do moich czasów, ale ciekawość nie pozwala mi na opuszczenie tego miejsca póki nie poznałam prawdy, a ta okazała się bardzo zawiła.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dokładny reserach zrobiłam Pan Przemysław. Kiedy mam świadomość, że dana fabuła ma wspólne elementy z faktycznymi wydarzeniami zatapiam się w nią z jeszcze większym przejęciem. Bo tu nie tylko katastrofa tramwajowa jest prawdą, ale chociażby ukazanie nienawiści wobec Żydów, które z wielką siłą zapisała się na kartach historii w 1968 roku… właśnie wtedy dla wielu ludzi świat stał się czarną plamą.
Nie sądziłam, że cofnięcie się do tych lat, które były przesiąknięte propagandą, złem, cwaniactwem tak mocno mnie zaangażują. A przeprowadzenie czytelnika od wypadku do „grubych” spraw bardzo wysokiej rangi było znakomite, tu wszystko się nawarstwiało, zagęszczało, a ostatnie rozdziały czytałam z zapartym tchem… bo… dobra bałabym się jak diabli, ale sama chciałabym wziąć udział w takich poszukiwaniach! W poszukiwaniach miejsca, o których „ci barbarzyńcy nie mogą się dowiedzieć”. 😉