Drugi tom trylogii "Opowieści Starych Drzew" jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Asger Sidort wraz z kompanią podąża do Eltingi, by tam w obozie jenieckim zwerbować płatnych rekruterów. Na miejscu okazuje się, że nic nie jest tak jak być powinno, ani w obozie, ani w miasteczku. Czuć odradzanie się magii, wewnątrz kompanii czai się groźny wróg, mieszkańcy miasteczka są wrogo nastawieni. W tych niesprzyjających okolicznościach rodzi się miłość - czysta, piękna, ale czy ma szansę przetrwać w tych trudnych czasach? Zakończenie wbiło mnie w fotel, trudno będzie się doczekać następnego tomu.
Podoba mi się, że bohaterowie są tacy wyraziści, że budzą sympatię albo antypatię, trudno pozostać obojętnym na ich losy.
Asger Sidort dostrzega jakie zniszczenia niesie z sobą wojna, przemarsz wojska to ruina dla mijanych wiosek, które i tak nigdy bogate nie były. Czy wojska powstańcze mają szansę na zwycięstwo? Bardzo jestem ciekawa jak się potoczy życie Asgera i jego dzielnych towarzyszy broni.
Bardzo dobra książka, polecam wszystkim wielbicielom fantastyki! Warto przeczytać, wciąga niesamowicie.