Przeczytane
Dobry romans nie jest zły. Dobry, to znaczy dla mnie realistyczny, wielowątkowy,skłaniający do jakichś przemyśleń. I to dostawałam od LaVyrle Spencer plus jeszcze humor i bezpośredniość. W ,,Sprawach rodzinnych'' też, natomiast miałam odruch wymiotny na zakończeniu i przy westchnieniach w typie ,,Och, Lee'', ,,O,najdroższa''...nie, nie, tego nie przetrawię i to psuje mi przyjemnność czytania.