Lubicie się bać? Oglądać horrory przez palce, a po obejrzeniu kłaść się spać z poczuciem, że jest się obserwowanym? Przechadzać się samemu po lesie czując na plecach czyjś wzrok, choć wokół nie ma nikogo?
Ina Nacht popełniła książkę dla fanów dreszczyku grozy i wyszło jej to całkiem sprawnie.
Jesteśmy w Kotlinie Kłodzkiej do której przenoszą się dwie kobiety, by wieść spokojne życie, z dala od zgiełku miasta. Czegóż chcieć więcej, gdy wokół przepiękny krajobraz Kotliny Kłodzkiej, jej niepowtarzalny klimat i urok.
Jednak to miejsce ma swoje sekrety, niewyjaśnione zaginięcia, przemilczane zbrodnie, ukryte pod ziemią tajemnice, które zaczynają wychodzić na światło dzienne.
Młoda, ambitna policjantka i przejęta losem małego mieszkańca Filipa tłumaczka literatury angielskiej, biorą się za wyjaśnianie tych tajemnic. Ich inicjatywa nie spotyka się z uznaniem miejscowych policjantów, nasuwa się pytanie kto i dlaczego kryje morderców i czy szukanie prawdy, nie wiąże się aby ze śmiertelnym niebezpieczeństwem.
Autorka stworzyła niezwykły klimat powieści. Czytając miałam ciarki na plecach i nieodparte wrażenie, że ktoś z ukrycia obserwuje. Mamy ty dziwne rytuały nawiązujące do starosłowiańskich wierzeń, dziwnie nastrajającą jesienią atmosferę Kotliny, ma się wrażenie jakby jesienne mgły niosły ze sobą ładunek negatywnej energii, która w mieszkańcach wywołuje najgorsze demony.
...