Biorąc książkę do ręki nie raz nie mamy pojęcia, na co trafimy. Sam opis jest enigmatyczny i nie do końca wiadomo, czy chcemy przeczytać daną powieść. I tak właśnie miałam z książką sądny dzień, jednak poczułam, że a może dam tej książce szansę coś, jednak spowodowało, że postanowiłam po nią sięgnąć. I cieszę się, że posłuchałam tego cichego głosie wewnątrz mnie. Zacznijmy od tępa tej książki wyważona idealnie akcja oraz spokojniejsze elementy. No czuło się, że autorka nie chce sztucznie przyspieszać czy komplikować losów bohaterów, sama płynęła takim tempem jak miała. Były momenty spokojniejsze jednak nie mogę nazwać ich nudnymi wręcz przeciwnie. Bohaterowie charakterni, a co najważniejsze nie idealni. Popełniają błędy, uczą się, są nawet niepewni siebie. Co do treści, to muszę przyznać, że wplecione w opowieść wątków mitologii słowiańskiej było świetne i ogromnie przypadło mi do gustu. Sam fakt, jak umiejętnie autorka połączyła ze sobą oba światy było to tak ciekawe i myślę, że nawet jak nie jest ktoś pasjonatem tej konkretnej mitologii to przez wstawki o postaciach, które zna każdy może spróbować książki w tym klimacie. Więc jeśli tak jak ja nie do końca wiecie, czy ta książka jest dla was, ale jakiś głosik wam mówi, że może spróbujecie, bo jest jednak coś, co was w niej intryguje to koniecznie go posłuchajcie. Ja na pewno będę kontynuować czytanie tej serii.