Wysłuchałam kolejnego tomu cyklu powieści Indriðasona o Erlenduro Sveinssonie, bez zachwytu. Książkę na pewno bym nie czytała, ale przy słuchaniu audiobooków mam większą tolerancję.
Poznajemy Erlenduro Sveinssona na początku swojej kariery, kiedy jako szeregowy funkcjonariusz patroluje nocą okolicę i zajmuje się drobnymi interwencjami. Razem z głównym bohaterem uczestniczymy w standardowych interwencjach, jak pijackie bójki, przemoc domowa, czy wypadki drogowe. Jednak dzięki temu poznaje swoje miasto nocą, a przede wszystkim świat kloszardów, a szczególnie jednego z nich Hanibala. Nie dziwię się, że przy dość monotonnej i nudnej pracy Erlenduro zainteresowała śmierć Hanibala, którego ta śmierć nikogo nie interesowała. Zaczyna prywatne śledztwo, a po pewnym czasie zainteresuje się kobietą, która zniknęła w tym samym dniu, w którym zginął Hanibal. Śledztwo w sprawie zaginięcia kobiety też utknęło w martwym punkcie. Oczywiście Erlendurowi uda się rozwikłać tę zagadkę, a przy okazji odkryć jeszcze inne przestępstwo. Niestety samo śledztwo, jak i akcja powieści toczy się bardzo ospale, co powoduje, że książka jest nudna i rozwlekła.