Pierwsza część trylogii „Uwikłana” wywarła na mnie duże wrażenie, jednak „Pułapka diabła” jest w moim odczuciu jeszcze lepsza. Nazwa cyklu idealnie oddaje fabułę powieści, w której losy głównej bohaterki gmatwają się czasami wręcz nieprawdopodobnie, a akcja gna do przodu nie pozwalając na chwilę nudy.
Część druga jest kontynuacją wątków rozpoczętych w pierwszym tomie, i ze względu na to, ale również gąszcz bohaterów, koniecznie trzeba rozpocząć lekturę od początku, by nic nie stracić w jej odbiorze. Tym razem fabuła dostarcza niesłabnącego napięcia, skoków ciśnienia, ale również chwil wzruszenia. Momenty niosące niebezpieczeństwo przeplatają się z pełnymi emocji relacjami bohaterów i chwilami erotycznych uniesień. To co bohaterowie, ale i czytelnik, brał za pewnik po lekturze części pierwszej, nagle okazuje się jedynie świetnym kamuflażem i sprytnym oszustwem, a nie każdy okazuje się tym za kogo się podaje.
Pytania, których ogrom nasuwał się po lekturze części pierwszej, zaczynają stopniowo zyskiwać odpowiedzi. Aż byłam zdziwiona jak wiele wątków zostało wyjaśnionych, ile tajemnic, również tych z przeszłości wypłynęło na powierzchnię. Autorka odsłania wiele kart, dzięki czemu zaczynamy rozumieć złożoność intrygi, jednak niektóre z nich pozostają ukryte, a dobranie kilku nowych sugeruje, że w kolejnej części również możemy spodziewać się wielu niespodziewanych zwrotów akcji.
Autorka znakomicie łączy wątki krym...