Mam wrażenie, że czasem niespodziewane kontynuacje są jeszcze lepsze niż te długo wyczekiwane. Byłam przekonana, że "Idealna rodzina" to zamknięta jednotomowa historia, a tymczasem Lisa Jewell postanowiła mnie zaskoczyć i dopisać do niej kolejną część. Lubię jej twórczość, więc było dla mnie oczywiste, że sięgnę po tę książkę, ale najpierw musiałam się napatrzeć na okładkę - uwielbiam zielone i ubolewam, że jest ich tak mało.
"Pozostała rodzina" wciągnęła mnie od pierwszych stron. Autorka stworzyła dość mylący z perspektywy czasu klimat, z takim zabiegiem chyba się jeszcze nie spotkałam. Nie mogę zagłębić się w szczegóły, ale każdy już po lekturze będzie wiedział, co miałam na myśli. Przez to zakończenie było jeszcze bardziej zaskakujące, choć co do niego mam akurat mieszane uczucia.
Oczywiście narracja u Lisy Jewell zawsze jest genialna i tak było też tym razem. Kilka perspektyw, a do tego przemieszany czas akcji, lepiej w moim odczuciu być nie może. A gdy odkrywamy jakie są właściwie powiązania między poszczególnymi bohaterami, następuje efekt wow.
Nie mam żadnych zarzutów do fabuły, lubię angielski klimat w kryminałach, podobał mi się motyw poszukiwań, ciekawiła mnie jedna z perspektyw, która odbiegała od pozostałych, a i historia morderstwa sprzed lat wydawała się intrygująca, zwłaszcza w kontekście "Idealnej rodziny". Warto ją przeczytać jako pierwszą, ale nie jest to konieczne, by zrozumieć akcję nowszej powieści.
Mam za sobą...