Autorka ma już kilka książek na swoim koncie, jednak ta jest moja pierwsza. Przyznaję, że skusiły mnie wysokie noty. Książka trochę przeraża, gdyż ma ponad 500 stron i to przy malutkiej czcionce, ale lepiej się nie zrażać.
Bohaterką opowieści jest autorka powieści obyczajowych, czterdziestolatka - Karolina Rokoszy. Szukając weny twórczej udaje się w odwiedziny do ciotki mieszkającej w urokliwej górskiej miejscowości – Lesicy. Tam poznaje Marcina Różańskiego, biznesmena mieszkającego na stale za granicą, któremu został powierzony obowiązek utworzenia oddziału firmy we Wrocławiu. Dla Marcina jest to również okazja do powrotu do Lesicy by uporządkować sprawy domku babci Grety, która niedawno zmarła, czyniąc go spadkobiercą. Greta była Niemką, która po wojnie wyszła za polskiego porucznika. Przed śmiercią babcia powierzyła wnukowi tajemnicę z przeszłości, z czasów II wojny światowej, prosząc go o jej rozwiązanie. Pomoc Marcinowi oferuje Karolina. Wspólne dążenie do prawdy sprawi, że tych dwoje zbliży się do siebie. Czy zatem zagmatwane tajemnice ujrzą światlo dzienne? Czy istnieje jakiś skarb o którym szepczą okoliczni sąsiedzi? Czym zajmował się zmarły narzeczony Grety Friedrich von Welfow i jego adiutant Johan Bernserm?
Ksiażka na pewno ma coś w sobie, jest pełna ciepła i wzruszeń. Na pewno nie jest nudna i dobrze się ją czyta. W książkę umiejętnie wplecione są wydarzenia historyczne z okresów II wojny światowej. Karolina i Marcin dochodzą do prawdy stopn...