Z twórczością Katarzyny Redemerskiej miałam przyjemność już się poznać, a to za sprawą Pejzażu we mgle, który czytałam dwa lata temu, ale to dzięki tej książce nazwisko autorki utkwiło mi w pamięci. I cóż biedna miałam zrobić jak zobaczyłam Porę burzy? Oczywiście, że kupiłam ebooka, ale w trakcie czytania doznałam olśnienia i stwierdziłam, że książka musi stać na mojej półce i zamówiłam wersję papierową. Czy ja jestem normalna, że kupuje wersję elektroniczną i papierową jednej książki? Tego nie jestem w stanie ocenić, ale mogę ocenić Porę burzy, która według mnie jest książką idealną. Idealną pod każdym względem i jestem święcie przekonana, że za miesiąc może dwa sięgnę po raz kolejny po Porę burzy.
" Karolina to popularna pisarka romansów, która poszukuje " tego jedynego" i pragnie - jak jej bohaterki - przeżyć przygodę życia. Marcin jest biznesmenem, który bez reszty poświęca się pracy. Przeznaczenie powoduje, że tych dwoje wspólnie podejmuje się rozwiązania tajemnicy z czasów II wojny światowej i zmazania hańby z osób niewinnie oskarżonych. Czy wspólne dążenie do prawdy zbliży ich do siebie? Czy zagmatwana przeszłość stanie się początkiem pięknej przyszłości? Nic nie jest przesądzone... "Pora burzy" to kolejna powieść pisarki romansów Katarzyny Redemerskiej ( m.in. "Sekret przed lat", "Zacisze", "Pejzaż we mgle"), którą czytelniczki pokochały za historie pełne wzruszeń, ciepła i humoru. Tym razem autorka przenosi nas w czasy wojennego Wrocławia i Ziemi Kłodzkiej. Co wspólnego z Gretą, babka Marcina ma Herman Goering? Czy pogłoski o skarbie ukrytym w Lesicy to prawda? Czym tak naprawdę zajmował się kapitan Friedrich von Welfow i jego adiutant Johan Bernserm? Co wspólnego z całą historią ma mała żydowska dziewczynka, Ilza Herscheles? Dlaczego Karolina wraz z odjęciem rozwiązania zagadki z przeszłości otrzymuje oszczercze anonimy? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w książce/"
Prawda, że opis z okładki brzmi dobrze/ To ja świeżo po lekturze powiem więcej, opis zdecydowanie w pełni nie oddaje tego co znajdziecie w środku, bo w środku jest idealnie. Nie zdarza mi się to często, że po skończeniu książki mam ochotę zacząć ją jeszcze raz od początku. Tak było w przypadku Pory burzy i tylko zdrowy rozsądek powstrzymał mnie przed ponownym czytaniem.
Karolina Rokoszy lat czterdzieści jest autorką romansów, a każda jej książka na szczyty. Jakby tego było mało to książki jej tłumaczone są na inne języki i doczekały się ekranizacji. Karolina pochodzi z Wrocławia i tam też mieszka. To piękna i inteligentna kobieta, która jest sama, bo jak twierdzi zbyt wysoko postawiła sobie poprzeczkę i każdy pretendent do jej ręki ma wady i nie spełnia jej oczekiwań. Brak weny sprawia, że wyjeżdża do malowniczej Lesicy, gdzie mieszka siostra jej ojca wraz z mężem. To zawsze w Lesicy wśród pól i łąk, w otoczeniu gór pisało jej się najlepiej.
Obok wujostwa mieszkała Greta, mieszkała, bo kobieta niedawno zmarła, a opuszczony dom czeka na przyjazd Marcina. To jedyny wnuk Grety, który z racji obowiązków służbowych ( a może to była tylko wymówka) nie pożegnał babci na cmentarzu.Jakiś czas po jej śmierci na adres londyńskiej firmy,gdzie pracuje Marcin przychodzi list od... Grety, która prosi wnuka o wyjaśnienie zagadki sprzed lat. Dręczony wyrzutami sumienia Marcin trafia do domu babki.
To właśnie w Lesicy splatają się drogi Karoliny i Marcina. Jednoczą szyki, aby wyjaśnić i dotrzeć do prawdy historii z czasów II wojny światowej. Prawda musi ujrzeć światło dzienne, a niewinni ludzie muszą odzyskać dobre imię. A że krew nie woda to nasi bohaterowie.... Sięgnijcie koniecznie po Porę burzy i poznajcie Karolinę i Marcina, ich starania w rozwiązaniu zagadki, a wreszcie zobaczcie jak rodzi się między nimi uczucie.
Matko jak to się rewelacyjnie czytało, a już ostatnie rozdziały dosłownie sobie dawkowałam, żeby za szybko nie rozstawać się z bohaterami, których pokochałam od pierwszej strony. I nie mam tu na myśli Karoliny i Marcina, ale też mieszkańców Lesicy z Teklą, Bernardem i Zbysławem Raptusem na czele, że już o poetce nie wspomnę. Kocham książki, które bawią mnie i wzruszają i tutaj własnie wszystko to położyła mi autorka jak na tacy. Płakałam ze śmiechu i dławiły mnie łzy wzruszenie, gdy czytałam opowieść jednej z mieszkanek Hamburga i żydowskiej dziewczynki. Ja w ogóle kocham książki z wątkiem II wojny światowej i w Porze burzy dostałam to co kocham i lubię .Wszystko to napisane przepięknym językiem i okraszone ciętym językiem naszych bohaterów.
Tajemnica, którą zaserwowała nam autorka wciąga jak bagno i sprawia, że przez książkę się dosłownie płynie. Jak ja żałowałam, że tak szybko przewracają się kartki. Miałam do siebie żal, że za szybko przeczytałam.
To jedna z piękniejszych opowieści jakie czytałam i wiem, że będę wracać do książki jeszcze nie raz. Czekam z niecierpliwością na wersję papierową, którą kupiłam i .... zabieram się za czytanie :)
Jeśli nie znacie Katarzyny Redemerskiej to koniecznie sięgnijcie po Jej książki . Ja każdą kolejną biorę w ciemno, bo wiem, że się nie zawiodę i przeżyję kolejną niezapomnianą przygodę.