Uprawiany co najmniej od czasów Montaigne'a, esej stał się w XX wieku jednym z najważniejszych gatunków literackich, równie istotnym jak wiersz liryczny, poemat czy powieść. Sięgali po niego także najwybitniejsi pisarze polscy: Witold Gombrowicz, Zbigniew Herbert, Czesław Miłosz, Jerzy Stempowski. Grunt pod ich dokonania przygotowali twórcy wcześniejszego stulecia, m.in. Aleksander Świętochowski, Wiktor Gomulicki, Zenon Przesmycki (Miriam). Oczywiście korzenie eseju w polszczyźnie sięgają głębiej. Jak głęboko? To zależy od przyjętej definicji gatunku. Antologia w opracowaniu Jana Tomkowskiego przedstawia historię polskiej eseistyki od późnego romantyzmu po współczesność. Wyborowi tekstów czterdziestu wybitnych polskich autorów, począwszy od Cypriana Kamila Norwida, a skończywszy na Jarosławie Marku Rymkiewiczu, towarzyszą obszerne biogramy oraz skrupulatne komentarze. Zgodnie z intencją Tomkowskiego esej jest tu postrzegany jako dzieło literackie, a nie forma publicystyki. „Temat eseju bywa niepozorny, wręcz błahy i wcale nie przesądza o wartości tekstu. Wydaje się z góry przesądzone, że eseista może mówić o wszystkim – o powozach jak Montaigne, o cnocie jak Bacon, o paleniu opium albo o zbrodni jak Quincey, o sztuce czytania jak Hazlitt. Co ważniejsze, eseista lubi bawić się odchodzeniem od tematu i gubieniem go, a swój wywód prowadzi niespiesznie, gromadząc po drodze całą kolekcję narracyjnych drobiazgów”. – ze „Wstępu” Jana Tomkowskiego „Oto źródła i wzory eseju: listy, glosy i wreszcie spostrzeżenia życiowe. Cytaty, sentencje, wyimki z pisarzy, dobrze zmieszane z własną osobowością. Bez niej, bez wyraziście zakrojonej indywidualności czytającego, bez jego replik nie ma eseju. Bez replik tworzy się z cytat i cudzych fragmentów ogród, ale dopiero kiedy przezeń przewieje wicher ducha, rodzi się esej”. – z eseju Tadeusza Brezy