Z chęcią wzięłam udział w akcji „Dania – mały kraj, wielka literatura”, tym bardziej, gdy dostrzegłam na liście nazwisko Jussi Adler Olsen. Przed laty miałam okazję przeczytać jedną z części jego cyklu „Departament Q , „Wybawienie”, a tym razem trafiło na „Pogrzebanego”. Nie są to początkowe tomy, ale w tym przypadku nie ma to tak dużego znaczenia, bo każda część porusza zupełnie odrębną sprawę kryminalną, choć wątek obyczajowy, który jest kontynuowany mógł na tym stracić.
Tym razem autor porusza problem nielegalnych imigrantów zmuszanych do żebrania na ulicach. Jeden z nich, młody Marco, próbując zerwać z dotychczasowym życiem wplątuje się w sprawę morderstw sprzed lat. Na jego życie czyhają ci, których może zniszczyć ujawniając ich tajemnice. Przeszłość depcze mu po piętach dopadając po drodze tych, którzy mu pomagają. Jego życie zmienia się w ciągłą ucieczkę.
W pewnym momencie ścieżki chłopaka przetną się z tymi, którymi podążają policjanci z Departamentu Q, zachowawczy Carl, nadgorliwa Rose i sypiący zabawnymi sentencjami wynikającymi z różnic kulturowych Assad. Czy będą w stanie odkryć sprawców i motywy zabójstw sprzed lat i uchronić chłopaka przed zemstą rodziny?
Ta historia nie poruszyła mnie może aż tak jak "Wybawienie", ale z przejęciem ściskałam kciuki podczas szalonych ucieczek Marca i śmiałam ze słownych potyczek Carla i Assada.
Zachęcam Was do poznania tej serii i stylu autor...