Ależ mi się ta seria podoba :) Warta akcja, cięty humor, świetnie opisane sceny walk, czyli to, co lubię najbardziej.
Akcja powieści dzieje się kilka lat po wydarzeniach opisanych w "Śmierci królów". Dzieci Uhtreda są już dorosłe, a sam wojownik ma pod opieką potomka Edwarda, który wyrasta na niepokornego młodzieńca.
Przez lata niewiele się zmieniło - Wessexem rządzi co prawda inny król, lecz Duńczycy i Norwegowie nadal chcą zagrabić jak najwięcej ziem dla siebie. Konflikt trwa w najlepsze. Podobnie nie zmienił się Uhtred. Nadal jest niezwykle pewny siebie i swoich umiejętności oraz, delikatnie mówiąc, nie pała sympatią do chrześcijan. Można zaryzykować stwierdzenie, że status quo został zachowany, jednak nie byłaby to do końca prawda. W książce jest też sporo zaskoczeń i zwrotów akcji, których się nie spodziewałam. A wszystko okraszone ciętymi uwagami głównego bohatera, dzięki którym całość czytało mi się tym przyjemniej.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, chociaż w lekturze przeszkadzały mi obowiązki służbowe (mnożące się ostatnio w zastraszającym tempie). Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych serii, jakie czytałam.
Zdecydowanie polecam.