Alex Kava o swojej książce:
„Płomienie śmierci” to moja dwunasta powieść, a dziesiąta z serii, której bohaterką jest Maggie O’Dell. Prawdziwe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że nigdy nie zamierzałam tworzyć cyklu. Czasami jednak bycie pisarzem oznacza nie tylko pisanie, trzeba też umieć słuchać. A zatem można by powiedzieć, że wciąż opowiadam o Maggie, bo to wy, moi czytelnicy, domagacie się tego. Przyznaję, że z początku trzeba było mnie do tego namawiać. Nigdy nie czytałam żadnej serii powieściowej, nie miałam zatem pojęcia jak się do tego zabrać. Myśl, że z jedną bohaterką, która jest mi dość obca, spędzę sporo czasu, nie budziła we mnie entuzjazmu. Stąd moja ogromna wdzięczność dla tych, którzy wytrwali z Maggie – i ze mną – od początku[1].
Pomyślałem sobie złośliwie, ale też niesprawiedliwie, że wyraźnie widać, że nie miała pojęcia. Niesprawiedliwie, bo wiele powieści z Maggie O’Dell, jest dobrą rozrywką, nawet bardzo. Może to ja przeczytałem ich zbyt wiele i po prostu mi się przejadły? Albo rzeczywiście ten tom jest wyjątkowo naciągany…
Agentka Maggie O’Dell, zajmuje się w FBI portretami psychologicznymi przestępców. W Waszyngtonie zostaje oddelegowana do odnalezienia podpalacza, a możliwe, że i mordercy, bo w pobliżu spalonego obiektu znaleziono zwłoki kobiety ze zmasakrowaną doszczętnie głową.
O’Dell bardzo źle reaguje na pożary – gdy była nastolatką w pożarze zginął jej ojciec, strażak. Z trudem...