Nie jestem wielką miłośniczką kryminałów, jednak jak często podkreślam żaden gatunek literatury mi niestraszny. Dlatego też postanowiłam przeczytać powieść autorstwa Alex Kavy i ani trochę tego nie żałuję. Faktem jest, że nie znałam poprzednich części z cyklu o Maggie O’Dell, ale dzięki krótkim wyjaśnieniom dotyczących wydarzeń z wcześniejszych książek. Nie omieszkam sięgnąć po uprzednie dzieła z tego cyklu.
„Lubił twarde kobiety. A zwłaszcza lubił słyszeć ich krzyk.”
Maggie O’Dell to agentka FBI, znana jako najlepsza w swoim fachu, twórczyni portretów psychologicznych przestępców. Tym razem zajmuje się sprawą seryjnego podpalacza. Kobieta, mimo policyjnego nosa i długoletniej praktyki, tym razem nie potrafi znaleźć motywu podpaleń. Piroman zachowuje się nielogicznie, a niektóre jego posunięcia wydają się bezsensowne. Czy Maggie znajdzie w końcu prawidłowości rządzące morderstwami? A może tak naprawdę nie ma żadnego planu, a sprawców po prostu jest kilku i każdy ma inne cele? Podczas szukania sprawcy przestępstw, policjantka stara uporządkować swoje relacje z przyrodnim bratem, wyleczyć uciążliwe bóle głowy oraz upewnić samą siebie, że jeszcze nie ma paranoi i ktoś naprawdę ją śledzi…
Książka niesamowicie mi się podobała. Nie chciałam od razu rzucać się na „kryminalną głęboką wodę”, dlatego też wybrałam książkę wydawnictwa Mira. Wiedziałam, że nie będzie to trudna powieść. Sądziłam, że z pewnością wzbogacona będzie wątkami obyczajowymi i miałam rację. Fabuła powieści przypadła mi do gustu. Wciągnęłam się w historię i czytałam w tempie ekspresowym. Jest to także zasługa bardzo krótkich rozdziałów, które dynamizują akcję. Warto również podkreślić, że wydarzenia mają miejsce w przeciągu zaledwie czterech dni (plus coś w rodzaju epilogu, który dzieje się trzy dni po zdarzeniach). Przygody bohaterów niesamowicie mnie wciągnęły, nie mogłam oderwać się od „Płomieni śmierci”. Strony umykały niepostrzeżenie, aż cała książka nie została całkowicie wchłonięta. Muszę przyznać, że na prędko odgadłam sprawcę całego ambarasu. Nie odebrało mi to jednak przyjemności czytania, gdyż pisarka z premedytacją motała, zakręcała, wodziła mnie za nos, aż zwątpiłam w swoje możliwości dedukcyjne.
Styl tekstu jest bardzo dobry. Przeważają dialogi, autorka zgrabnie przeplatała ze sobą wątki. Opisy miejsc zbrodni nie są zbytnio krwawe lub brutalne, ale autorka chyba nawet nie miała tego w planach. Za to Kava doskonale buduje napięcie. Poprzez ciągłe zmyłki pisarki, marzyłam tylko o tym, by poznać rozwiązanie tego śledztwa.
Gdy przyjrzałam się konstrukcji bohaterów odkryłam, że sprawne pióro jest niejednym talentem autorki. Potrafi także tworzyć różnorodnych bohaterów, którzy nie są płascy. Naturalnie Alex Kava najwięcej uwagi poświęciła agentce O’Dell, ale psychologia właściwie każdej postaci została niesamowicie pogłębiona. Jeśli bohater książki coś robi to ma to swoje uzasadnienie. Pisarka zawsze odpowiada na pytanie „dlaczego?”. Każdy z nich ma swoje powodowania, swój bagaż doświadczeń, przyzwyczajeń, swój charakter, preferencje… Podziwiam, że pisarka potrafiła stworzyć tak żywych bohaterów i dała mi wgląd we wnętrza ich umysłów. Możliwe, że nie zawsze był to widok uroczy, ale niezaprzeczalnie fascynujący. To że lubię przygody amerykańskiej policji to wiem od dawna. Kolejna Pani agentka federalna uwiodła mnie i Anita Blake wraz z Evą Dallas mają godną przeciwniczkę. Jeszcze wiem o niej za mało, by wiodła prym w mojej prywatnej klasyfikacji, ale kto wie?
Szczerze polecam. Już nie mogę doczekać się kolejnej części, którą wróży irytujące otwarte zakończenie. Irytujące, z tego względu, iż przez długi czas nie poznam rozwiązania nurtujących mnie kwestii. Dodam tylko, że tak Alex Kava już mnie ma w gronie swoich, zapewne licznych. fanów. Dałam się zabrać w podróż po Waszyngtonie i nie żałuję ani chwili tam spędzonej. Ba! Ja pragnę wrócić tam czym prędzej.