Wątki słowiańskie w literaturze działają na mnie jak lep na muchy. W związku z tym seria młodzieżowa Plemiona autorstwa Łukasza Radeckiego znalazła się na mojej liście must read, jak tylko dostrzegłam ją w ofercie Wydawnictwa Nowa Baśń. Nie zniechęciło mnie nawet to, iż jest to młodzieżówka, ponieważ książki młodzieżowe również zdarza mi się czytać.
Trójka rodzeństwa, bliźniaki Weronika i Zbigniew oraz ich młodszy, adoptowany brat Kacper, bierze udział w wycieczce klasowej do Biskupina. Wera jest zachwycona, ponieważ fascynuje ją świat dawnych Słowian. Kiedy grupa powoli zbiera się do odjazdu, Weronika biegnie jeszcze do posągu Światowida. Wkrótce zjawiają się tam również jej bracia. Pogoda nie sprzyja, bowiem właśnie trwa regularna burza. Weronika nie zdążyła jeszcze ochłonąć po tym, co widziała przed chwilą na własne oczy. Obserwowała w osłupieniu, jak posągowy Światowid... rozmawiał ze swoimi wnukami, słowiańskimi bogami. Nie miała jednak szans na owo ochłonięcie, ponieważ w posąg znienacka strzelił piorun i zapadła ciemność. Każde z rodzeństwa ocknęło się w nieznanym sobie miejscu, a ich zdziwienie było ogromne, kiedy zorientowali się, że cofnęli się wiele lat w przeszłość i wylądowali w słowiańskiej Polsce. Co począć w tej sytuacji? Każde z nich znalazło się gdzie indziej, nie wiedząc, co stało się z resztą rodzeństwa. Szybko zdołali się zorientować, że zwyczaje tubylców są odmienne od im współczesnych, a ich smartfony są...