Cooper stał pod staroświecką lampą gazową. Nick ruszył ku niemu wyciągając po drodze kluczyki z kieszeni. Zszedł z chodnika i zaczął juz iść przez jezdnię, gdy nagle Jean krzyknęła przeraźliwie jego imię. Chciał się ku niej odwrócić, gdy kątem oka zobaczył wymierzoną w niego pięść i tylko niewytłumaczalny refleks pozwolił mu schylić na czas głowę. Cios przemknął obok, muskając policzek. W tej samej chwili jego reka uderzyła z precyzją, zadając potężny cios w bok szyi napastnika. Wydawnictwo Nefryt, 1992