"Daleko, daleko, za górą, za rzeką, za zielonym borem, za modrym jeziorem, w pobliżu rozstaju, w sąsiedztwie ruczaju, stał niegdyś pałac, a obok pałacu – ogród, a obok ogrodu – droga, która prowadziła nie wiadomo skąd i nie wiadomo dokąd.
W tym pałacu mieszkało dwóch braci: Bachman i Perwic, wraz z siostrą Parysadą. Parysada była tak piękna, że sama zawsze dziwiła się swojej urodzie. Oczy miała pełne zdziwienia, a usta pełne śmiechu. Śmiała się nieustannie. Nigdy łza nie zabłysła w jej oczach. Nie umiała płakać.
Obydwaj bracia bardzo ją kochali i spełniali każde jej życzenie. Pewnego razu Bachman i Perwic wyjechali na polowanie…"
W tym pałacu mieszkało dwóch braci: Bachman i Perwic, wraz z siostrą Parysadą. Parysada była tak piękna, że sama zawsze dziwiła się swojej urodzie. Oczy miała pełne zdziwienia, a usta pełne śmiechu. Śmiała się nieustannie. Nigdy łza nie zabłysła w jej oczach. Nie umiała płakać.
Obydwaj bracia bardzo ją kochali i spełniali każde jej życzenie. Pewnego razu Bachman i Perwic wyjechali na polowanie…"