Nowe imperium. Szmaragdowy sztorm

Tak jak w poprzedniej części cyklu otrzymujemy dwie krótkie powieści w jednym tomie. Trudno w nich doszukać się czegokolwiek oryginalnego i wychodzącego poza ograne schematy literatury fantasy, ale książki napisane są sprawnie i chwilami fabuła może wciągnąć. Głównymi bohaterami pozostają dalej znani z pierwszego tomu złodzieje/agenci do zadań specjalnych, ale ich postaci stają nieco mniej papierowe. Niestety równocześnie znika ich poczucie humoru i nieco zwalnia tempo akcji, trudno jednak czynić z tego zarzuty, skoro bohaterów otacza coraz więcej intryg i spisków, wymagających wprowadzenia większej liczby pobocznych postaci i poszerzenia opisu powieściowego świata. Niedokończone wątki z poprzedniego podwójnego tomu też powoli zaczynają się łączyć. Jedno pozostaje niezmienne - główni bohaterowie są nadal niesamowicie łatwowierni i wierzą we wszystko co usłyszą, co zwyczajnie drażni w czasie lektury.
Całość to przyzwoite czytadło, które raczej nie wydusi okrzyków entuzjazmu z gardła przeciętnego czytelnika, ale sprawdza się dobrze jako prosta rozrywka.

Doskonała kontynuacja tomów poprzednich. Czyta się migiem, akcja mknie raczej wartko, klimat się zmienia i jest dobrze. "Nowe Imperium" to, moim zdaniem najsłabszy tom cyklu. Pomimo konstrukcji "powieści drogi" akcja posuwa się powoli, spotykamy wciąż nowych bohaterów a całość ma na celu retrospekcję losów R & H (odwiedzamy miejsca ich narodzin, poznajemy starych znajomych itd.). Główną postacią jest tu Arista, która kolejno: ucieka z domu, spiskuje, odkrywa swoje moce i przewodzi lokalnej rewolcie. "Szmaragdowy sztorm" wypada tu lepiej, mamy tu bowiem rasową marynistyczną powieść. Rejs jest ciekawy, burzliwy, wreszcie pojawiają się Ghazelowie oraz spełnia się szatańska intryga Merricka Mariusa. Jest dużo Royce'a, jeszcze więcej Hadriana, mniej Aristy a najwięcej akcji i przygody. Plus za postaci dzielnych marynarzy z Panem Wesleyem na czele.

Książka niesamowicie wciągająca. Ciekawy pomysł z jeszcze lepszą realizacją. Polecam każdemu wielbicielowi fantastyki